Niedawno pisaliśmy, że w Niemczech zawodnicy uprawiający sport motocyklowy mogą otrzymać od Państwa pomoc finansową, która pozwoli im przetrwać trudny moment. Zawodnikiem, który już taką pomoc otrzymał jest reprezentant Polonii Bydgoszcz – Kai Huckenbeck.
– Wystąpiłem o pomoc do państwa, ponieważ prowadzona przeze mnie firma w ogóle nie generowała przychodu tylko sam rozchód. Są rzeczy, które trzeba regulować co miesiąc. Zatrzymałem też mechaników i im też jako pracodawca chcę płacić. Otrzymałem pomoc na trzy miesiące i na pewno ona mi pomoże, a po tym czasie lub w trakcie otrzymywania pomocy, mam nadzieję, ruszy już ściganie na polskich torach. Pomoc jest ograniczona, tylko na okres trzech miesięcy – mówi Huckenback.
Obcokrajowiec Polonii nie ukrywa, że pomimo braku żużla ma stały kontakt z motocyklem. – Jestem w tym dobrym położeniu, że obok domu, w którym mieszkam, mamy duży teren i na nim regularnie trenuję na motocyklu motocrossowym. Oprócz tego dużo biegam czy ćwiczę. Wierzę, że liga w Polsce ruszy i chcę być silnym punktem bydgoskiego zespołu – kontynuuje były zawodnik GKM-u Grudziądz.
Liga ma ruszyć bez publiczności, a Niemiec nie ma jakichkolwiek wątpliwości, że jechać należy.
– Na pewno jest to dla wszystkich niekomfortowe. Dla kibiców, zawodników i klubów. Wszyscy wspólnie musimy zrobić to, co możliwe, aby ten sport przetrwał. Pewnie, że mecz bez publiczności będzie bardzo dziwnym doświadczeniem, ale musimy się pogodzić z realiami i je zaakceptować. W świetle odwołania igrzysk olimpijskich czy innych ważnych wydarzeń trzeba się cieszyć, że, mam nadzieję, będziemy mieli możliwość ścigania się w Polsce – podsumowuje Niemiec.
Żużel. Kolejna edycja Meczu Narodów za nami
Żużel. Wybrzeże łata dziury w składzie. Klub pozyskał dwóch nowych zawodników
Żużel. Sukces Polaków w Daugavpils! Trzech Biało-Czerwonych z awansem!
Żużel. Śmierć nie odstraszyła. Tłumy w Niemczech
Żużel. Pauzował rok i wrócił w wielkim stylu. W wolnym czasie studiuje… anatomię
Żużel. Upadł na tor i… zapomniał hymnu. Tak Doyle świętował wygraną na Narodowym