Scott Nicholls (kask czerwony), Leigh Adams (kask biały) i Jason Crump (kask niebieski). Foto. JAREK PABIJAN
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Po co zawodnicy startują w mistrzostwach świata? To pytanie jest retoryczne. Każdy wśród uczestników Grand Prix marzy o wywalczeniu tytułu. Finalnie dane  jest to niewielu. Zdecydowanie więcej uczestników staje na najwyższym  stopniu podium, ale w pojedynczej rundzie Grand Prix. Jak przypomina Speedway Star, jest czwórka zawodników, którzy odjechali ponad pięćdziesiąt turniejów w cyklu i nigdy nie dane było im zwyciężyć. Wśród nich znalazł się Polak.

 

Czterech – nazwijmy ich „pechowców” – to Scott Nicholls, bracia Peter Karlsson i Mikael Max oraz Piotr Protasiewicz. Anglik ma za sobą aż osiemdziesiąt dwie nieudane próby wygrania pojedynczego turnieju. Były zawodnik Startu Gniezno najbliżej wygranej był w 2002, 2003, 2006 oraz 2007, kiedy zajmował drugie miejsce w turnieju. Brytyjczyk raz rywalizację zakończył na najniższym stopniu podium. 

58 razy szanse na wygranie turnieju miał Piotr Protasiewicz. W 1997 roku Polak był czwarty podczas Grand Prix we Wrocławiu. Dwukrotnie tą samą pozycję zajął w turniejach w sezonie 2003. W Grand Prix Europy sezon później również zajął czwarte miejsce. 

Mikael Max (Karlsson) w historii swoich 56 startów w turniejach Grand Prix w finale pojawiał się pięć razy. Najbliżej triumfu był w 2001 roku, kiedy zajął drugie miejsce w Grand Prix Szwecji. Czterokrotnie w turniejach Grand Prix stawał na najniższym stopniu podium. Jego brat, Peter Karlsson, ma za sobą „obecność” w 51 turniejach tylko dwukrotnie pojawił się w finale. W 1996 roku na torze w Pocking musiał w finale uznać wyższość Hansa Nielsena. Dwa lata później zajął trzecie miejsce w szwedzkiej odsłonię Grand Prix. 

Kto z aktualnie startujących zawodników ma szansę dołączyć do klubu „ponad 50 prób bez wygranej”?. Najbliżej jest Robert Lambert. Do tej pory ma za sobą czterdzieści jeden nieudanych prób.