Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Powszechnie wiadomo, że w żużlu, a przede wszystkim w polskiej lidze, zawodnicy nie jeżdżą za grosze. W PGE Ekstralidze milionowe kontrakty są na porządku dziennym, a stawki w zatrważającym tempie rosną również na niższych pułapach. W 2. LŻ jeszcze kilka lat temu spokojnie można było odjechać sezon za milion, a w dzisiejszych czasach nie wystarczy to nawet na pokrycie połowy kosztów.

 

Na giełdzie transferowej stawki wywindowała Grupa Azoty Unia Tarnów, która mierzy wysoko i w przyszłym roku będzie chciała wywalczyć sobie awans do 1. LŻ. Tarnowianom tak bardzo zależy na wynikach, że nie liczyli się za bardzo z kosztami. Patrząc po nazwiskach, dysponują oni wręcz gwiazdorskim składem, za który oczywiście trzeba słono zapłacić. Daniel Jeleniewski oraz Adrian Cyfer mają stanowić duet krajowych liderów drużyny. Obaj za podpis pod kontraktem dostaną w okolicach 300 tysięcy złotych, a stawka za punkt waha się między 3, a 3,5 tysiąca za każdy zdobyty punkt. Nieco mniej dostanie David Bellego, który przez długi czas liczył na angaż w 1. Lidze, a do Unii zgłosił się, gdy ta miała niemal kompletny skład i mogła sobie przebierać w ofertach. Mimo to, Francuz i tak za „grosze” nie będzie jeździł. To wręcz kosmiczne warunki jak na 2. Ligę – dla porównania, Grzegorz Walasek wynegocjował w ROW-ie Rybnik kontrakt na poziomie 350 tysięcy złotych oraz 3,5 tysiąca złotych za punkt.

OK Bedmet Kolejarz Opole po pożegnaniu się z Oskarem Polisem musiał znaleźć kogoś na jego miejsce. Działacze chcieli postąpić dosyć naturalnie i zgłosili się do Huberta Łęgowika, który w Opolu spędził trzy sezony. Pomysł ten szybko jednak upadł, gdy padła cena – nieco poniżej 200 tysięcy za punkt i w okolicach 1,5 tysiąca za punkt. Nie są to stawki „tarnowskie”, ale i tak robią wrażenie. Ostatecznie Łęgowik postanowił pozostać w Ultrapur Starcie Gniezno. Ceni się również Oskar Bober, który za sam podpis chce zainkasować w okolicach 120 tysięcy złotych.

Antonio Lindbaeck po przeciętnym sezonie w Poznaniu nie mógł liczyć na przedłużenie umowy, a biorąc pod uwagę nadwyżkę zagranicznych seniorów prezentujących wysoki poziom, nie miał zbyt wielu ofert z 1. Ligi. Szwed szukał więc sobie miejsca szczebel niżej, choć 200 tysięcy za podpis i 2 tysiące za punkt przez długi czas odstraszały drugoligowych prezesów. Ostatecznie „Toninho” dołączył do Trans MF Landshut Devils, gdzie z Kimem Nilssonem ma stworzyć duet liderów zespołu z Bawarii.

Te ceny naprawdę zwalają z nóg. Prezesi, którzy nie mają jeszcze skompletowanych drużyn, są jednak w uprzywilejowanej sytuacji. Zawodników do wzięcia wciąż jest sporo, a liczba miejsc jest ograniczona. Kenneth Bjerre, Michael Jepsen Jensen, Matej Zagar, Adrian Gała czy Adrian Miedziński to tylko kilka z nazwisk wciąż dostępnych na rynku. Być może ten, kto poczeka najdłużej, za niewielkie pieniądze stworzy skład, który będzie mógł z powodzeniem walczyć na torach 2. LŻ.