Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W zeszłym sezonie Benjamin Basso nie miał wielu okazji do startów w zespole z Poznania. Podobnie może być i w tym roku. Mało prawdopodobne wydaje się, aby działacze PSŻ-u kontraktowali zawodników po to, aby na końcu sięgnąć po Duńczyka. Sam zawodnik nie mówi „nie” dla polskiej ligi i jak podkreśla, cały czas pracuje nad sobą. 

 

– Jak wiadomo, przeszedłem z Poole do Glasgow i tam zamierzam zdobywać punkty oraz cieszyć swoją jazdą kibiców. Z sezonu na sezon chcę czynić postępy – mówił Basso dla Speedway Star. 

Duńczyk znany jest ze swojego bardzo „indywidualnego” podejścia do życia. Angielski tygodnik porównywał go do Nickiego Pedersena. To krnąbrny charakter, ale profesjonalne nastawienie do kariery i sukcesów 

– Nie nazywam się Nicki Pedersen, a Benjamin Basso. Chciałbym kiedyś być taki jak on i na pewno szanuję w nim to, że robi to, co uważa za najlepsze dla swojej kariery. Jak widać, bycie sobą jemu wyszło na dobre i to najważniejsze. Ja jestem i będę sobą i mam zamiar nadać rozpędu mojej karierze – dodawał Duńczyk, który już parę tygodni temu rozpoczął treningi na niemieckich torach. 

W samych superlatywach o młodym Duńczyku mówią też legendy światowego żużla.To jeden z najlepiej rokujących Duńczyków młodego pokolenia. Charakter? W żużlu zazwyczaj Ci zawodnicy, którzy mają swoje zdanie i są charakterystyczni osiągają najwięcej – mówił nam Erik Gundersen. 

Na pytanie czy Benjamin Basso będzie w składzie PSŻ-u Poznań w sezonie 2022 odpowiedzi z klubu nie otrzymaliśmy. Jak udało nam się z kolei ustalić, żądania zawodnika nie są tak wielkie jak podawała prasa. Za punkt Duńczyk oczekuje w granicach 1000 złotych i około 800 euro gwarancji startowej. Niewykluczone, że w to Benjamin Basso dla jednego z zespołów, w wypadku ewentualnego odejścia z Poznania, może stać się tajną bronią. W środowisku mówi się o tym, iż zawodnik ma być swojego rodzaju zabezpieczeniem na wypadek kontuzji jednego z obcokrajowców OK Bedmet Kolejarza Opole. To wiceprezes Wiesław Bednarz myśli poważnie o sprowadzeniu Duńczyka z Poznania.