Zespół Smederny Eskilstuna w minionym sezonie musiał uznać wyższość Dackarny Mallila w finale ligi szwedzkiej. Działacze liczą, że w tym sezonie ich ekipa również będzie walczyć o najwyższe cele.
– Oczywiście, że chcieliśmy wygrać w finale, ale na końcu zabrakło nam formy. Po prostu Dackarna była w lepszej dyspozycji – mówi menadżer „Kowali”, Jerker Eriksson, na łamach szwedzkiej prasy.
Menadżer zespołu nie ukrywa, że jego zdaniem walka o złoty medal w sezonie 2022 rozegra się pomiędzy pięcioma zespołami.
– Na pewno po tytuł sięgnie ktoś z piątki – Vastervik, Dackarna, Lejonen, Indianerna lub my. Z naszego składu jestem bardzo zadowolony. Mamy w zespole po długiej przerwie dwóch zawodników z Anglii, Bewleya oraz Lamberta. To młodzi chłopacy, ale już o sporych umiejętnościach. Szczególnie sporo obiecuję sobie po Danie Bewleyu. On może być w naszym zespole takim „języczkiem u wagi”. Niewykluczone, że to on będzie tym asem zespołu, który pomoże skutecznie walczyć o finał, a później przyczyni się do ogrania naszego ostatniego rywala. Na pewno nie chcemy, aby kolejny sezon był gorszy od poprzedniego. Tym samym wiadomo, co jest naszym celem minimum, który nas zadowoli – kończy Eriksson.
Żużel. Pragnął wrócić do Ekstraligi jak nikt inny. Teraz jest jednym z liderów!
Żużel. Jason Doyle: Szwecja jest nieopłacalna. Chcę gonić za tytułem
Żużel. GKM jedzie do podrażnionej Sparty. Apator potwierdzi formę w Lublinie? (ZAPOWIEDŹ)
Żużel. Niemiec napsuje krwi rywalom w GP? Trener widzi go w półfinałach
Żużel. Drabik znalazł przyczynę gorszego wejścia w sezon? „Przepraszał”
Żużel. Przyjemski ocenia start sezonu. „Chcę być najlepszym juniorem PGE Ekstraligi” (WYWIAD)