Enea Falubaz Zielona Góra tak jak można się było spodziewać, nie miał problemów z odniesieniem zwycięstwa nad Trans MF Landshut Devils. Gościom od początku spotkania towarzyszył jednak ogromny pech. Tylko czworo zawodników przyjezdnych ukończyło to spotkanie bez problemów zdrowotnych.
W szóstej odsłonie dnia doszło do niebezpiecznej sytuacji. Po wyjściu z pierwszego łuku Michał Curzytek zderzył się z Kaiem Huckenbeckiem, po czym upadł na tor. Niemiec zdołał utrzymać się na motocyklu, ale po chwili zjechał na murawę i uskarżał się na ból w nodze. Błyskawicznie pojawiły się obok niego służby medyczne, po czym przetransportowano go w karetce do parkingu, a lekarz zawodów orzekł jego niezdolność do jazdy. Lider “Diabłów” z początku kulał, natomiast w trakcie zawodów widać było, iż nie ma problemów z poruszaniem. Zastrzeżenia do decyzji lekarza zawodów miał szkoleniowiec przyjezdnych, Sławomir Kryjom.
– Widocznie zielonogórski lekarz wiedział lepiej, co było Kaiowi i miał oczywiście do tego prawo. Kai po upadku normalnie chodził, więc nie wiem na jakiej podstawie nie został dopuszczony do dalszych startów. Sytuacja co najmniej dziwna – powiedział w rozmowie z nami.
Chwilę później upadek zanotował Marius Hillebrand, a następnie jadący na prowadzeniu Norick Bloedorn. Obaj nie kontynuowali już zawodów. – Z Norickiem wygląda to tak, że doznał stłuczenia uda, więc nawet gdyby był zdolny, to i tak byśmy go nie puszczali w kolejnych biegach. Marius Hillebrand po upadku też nie czuł się na siłach – wylicza Kryjom.
Kibice mogli się nieco zdziwić, gdy w składzie gości ujrzeli brak Kima Nilssona. Szwed co prawda nie spisuje się w tym sezonie wybitnie, natomiast solidnie punktuje i jest pewnym punktem drużyny, a w Teterowie, gdzie rozgrywana była runda Grand Prix, zajął 4. miejsce. Okazuje się, że absencja 33-latka związana była z jego problemami zdrowotnymi.
– To była nasza wspólna decyzja. Kim od meczu w Gdańsku zmaga się ze stłuczeniem śródręcza i jeździ z takim niedoleczonym urazem. Nie startował w ubiegłym tygodniu w lidze szwedzkiej, a my też wiedzieliśmy, do kogo przyjeżdżamy, więc zaproponowałem mu odpoczynek, na co Kim bez problemu przystał. Musimy patrzeć troszeczkę dalej w ten terminarz, bo przed nami najważniejsze mecze – tłumaczy szkoleniowiec “Diabłów”.
Po tych wszystkich niefortunnych wydarzeniach, tak naprawdę niewiele później działo się na torze. Zdziesiątkowani Bawarczycy nie byli w stanie postawić się świetnie dysponowanemu Falubazowi. Trudno było więc jakkolwiek ocenić występ drużyny z Landshut.
– Dlatego nie będę tego robił. Tak naprawdę tutaj nie ma czego oceniać. Jeśli trzech zawodników “wylatuje” w trakcie meczu, to tak naprawdę nie mamy połowy składu. Wynik sportowy schodzi wówczas na dalszy plan. Nas interesują kolejne mecze, czyli z Łodzią, Poznaniem, Ostrowem oraz Bydgoszczą, nad którą mamy 14 punktów zaliczki. Każdy punkt jest na wagę złota, ale wiemy, gdzie przyjechaliśmy i jak silny jest Falubaz. Podsumowując to wszystko, niewiele mnie interesował wynik tego meczu – skwitował Sławomir Kryjom.
CZYTAJ TAKŻE:
Żużel. Dlaczego eliminacje IMP w Gdańsku się nie odbyły? „Było miejsce niedopilnowane”
Żużel. Komplet Woryny, wygrane Hampela i Pawlickiego, awans Czugunowa! Tak przebiegły eliminacje IMP
Żużel. Szansa na kontrakt dla kilku zawodników? Znamy składy na Mecz Narodów w Łodzi
Żużel. Dokonali tego jako pierwsi! Braterski duet zapisał się na kartach historii Grand Prix!
Żużel. Niepowtarzalny motocykl. Wyciął go… z drewna!
Żużel. Unia ma zastępstwo za Bellego! Jaskółki zdecydowały się na transfer