Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Arged Malesa Ostrów przegrała 42:47 z Enea Falubazem Zielona Góra. Gospodarze na półmetku zawodów mieli już dziesięciopunktową przewagę, którą stracili. Kontrowersje mieliśmy natomiast w trzynastej gonitwie, kiedy sędzia postanowił wykluczyć Olivera Berntzona. Szwed w mocnych słowach skomentował tę decyzję.

 

Pełne emocji było sobotnie spotkanie półfinałowe w Ostrowie. Miejscowa Arged Malesa podejmowała zespół Enea Falubaz Zielona Góra. Gospodarze prowadzili praktycznie przez całe zawody. W pewnym momencie ich przewaga wynosiła aż dziesięć punktów. Goście z Zielonej Góry spisali się jednak na medal, wygrywając wyścigi nominowane w stosunku 10:2, dzięki czemu pokonali ostrowian 47:42.

Jednym z liderów gospodarzy był Oliver Berntzon. Szwed uzyskał dziewięć punktów w pięciu startach. – Mój występ był całkiem dobry. Oczywiście nie jestem zadowolony z wykluczenia w trzynastym biegu. Ogólnie jednak myślę, że spisałem się dobrze, lecz wynik drużynowy nie jest zadowalający. Mieliśmy dziesięciopunktową przewagę, którą straciliśmy – powiedział nam tuż po spotkaniu.

Dorobek punktowy 30-latka mógł być większy, gdyby nie wykluczenie w trzynastej gonitwie. Berntzon walczył o drugą pozycję z Krzysztofem Buczkowski, lecz między zawodnikami doszło do kontaktu. Polak upadł na tor, a sędzia wykluczył zawodnika gospodarzy, co spotkało się z ogromną dezaprobatą miejscowej publiczności.

– Uważam, że zostałem okradziony z dwóch punktów, ponieważ byłem motocykl przed Buczkowskim. Trochę mnie dźwignęło, ale byłem motocykl przed nim. W mojej opinii powinien zjechać do wewnętrznej, a nie celowo wpakować się w moje tylne koło – komentował na gorąco. – Ja nie mam oczu dookoła głowy. Nie widziałem go. Wystarczy spojrzeć na reakcję kibiców. Wszyscy dookoła widzieli, że była to niesłuszna decyzja – zakończył.

W przyszłym tygodniu odbędzie się rewanż w Zielonej Górze o godzinie 14:00. Przegrany zespół w dwumeczu pożegna się z tegorocznymi rozgrywkami w 1. Lidze Żużlowej.

SZYMON MAKOWSKI, POBANDZIE

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. Co za powrót zielonogórzan! Pawlicki wygrał mecz Falubazowi!

Żużel. Zawiedli oczekiwania kibiców. Wskazał przyczynę problemu