Żużel. Sajfutdinow i Bewley prawdziwymi liderami. Dudek ogromnym rozczarowaniem (PODSUMOWANIE)

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Pierwsze mecze o medale już za nami. Po tych spotkaniach bliżej sukcesu są zespoły z Lublina oraz Torunia. W pierwszej lidze poznaliśmy natomiast drużyny, które pojadą w finale. Zobaczmy zatem, kto podczas weekendu pokazał się z dobrej strony, a kto był negatywnym zaskoczeniem.

 

Platinum Motor Lublin pokonał zdziesiątkowaną Betard Spartę Wrocław. Wydaje się, że zaliczka przed finałem jest bezpieczna. For Nature Solutions KS Apator Toruń ograł natomiast Tauron Włókniarz Częstochowa. Tutaj możemy mówić w terminologii piłkarskiej, że „piłka jest ciągle w grze”.

W pierwszej lidze doszło natomiast do zaskoczenia, gdyż ROW Rybnik awansował do finału. Rybniczanie obronili zaliczkę, eliminując Abramczyk Polonię z walki o awans. Enea Falubaz Zielona Góra natomiast bez problemu pokonał drużynę Arged Malesy Ostrów Wielkopolski.

PLUSY:

Emil Sajfutdinow – Rosjanin z polskim obywatelstwem znów pojechał kapitalne zawody. Dziesięciopunktową przewagę po pierwszym spotkaniu Toruń może zawdzięczać właśnie Emilowi. Komplet punktów, 15 oczek w pięciu biegach potwierdza znakomity występ zawodnika Aniołów. Motor napędowy zespołu!

Daniel Bewley – Najjaśniejszy punkt osłabionej Betard Sparty Wrocław. Brytyjczyk dopisał do swojego konta aż szesnaście punktów z bonusem w sześciu startach. Oznacza to, że tylko raz uznał wyższość rywala. Spotkania wyjazdowe Bewleya bywały różne, ale to z pewnością było najlepsze w sezonie. Kapitalny występ, jak na lidera drużyny przystało.

Jakub Miśkowiak – Rzadko w tym sezonie mogliśmy oglądać tak dysponowanego Jakuba Miśkowiaka. Osiem punktów oraz dwa bonusy to bardzo dobry wynik. Byłoby jeszcze lepiej, gdyby nie defekt w ostatnim biegu, kiedy to punktowanej pozycji doznał awarii sprzętu. Na takiego zawodnika U24 kibice z Częstochowy liczyli pewnie przez cały sezon.

Maksym Borowiak – Najlepszy występ w tym sezonie młodego leszczynianina. W czterech gonitwach dołożył dziewięć oczek oraz bonus. Imponował świetną jazdą na trasie, a jego motocykl spisywał się wybornie. Po nieudanym początku Borowiak w końcu pokazuje jaki drzemie w nim potencjał.

Jan Kvech – Siedem biegów i trzynaście punktów z dwoma bonusami. Bohater rybnickiego ROW-u, który w ostatnim biegu pojechał przy bandzie i przywiózł zwycięstwo, dające awans do wielkiego finału. Pomimo ostatnich średnich występów, Czech się zmobilizował, jadąc świetne zawody.

MINUSY:

Patryk Dudek – Demony z tego sezonu powróciły. Wychowanek Falubazu nie miał w zasadzie niczego. Starty były przeciętne, a szybkość na trasie mizerna. Jeżeli Dudek się nie obudzi, to Apatorowi będzie ciężko bronić przewagi w Częstochowie. Od zawodnika takiej klasy oczekuje się zdecydowanie więcej.

Kacper Woryna – Po poprzednim roku wydawało się, że kariera rybniczanina nabierze rozpędu. Ten sezon jest natomiast w kratkę, a kolejny słaby występ zanotował w spotkaniu o brąz. Zdobył jedynie trzy punkty, będąc powodem przeciętnego wyniku Tauron Włókniarza.

Bartłomiej Kowalski – Przed spotkaniem był najlepszym juniorem w PGE Ekstralidze. W finale zdobył tylko 1 punkt… w pięciu startach. Żużlowiec ma w przyszłym sezonie być zawodnikiem U24. Musi wystrzegać się takich spotkań, które można określić jednym słowem – są fatalne.

Patryk Wojdyło – Tydzień temu był jednym z najlepszych zawodników ROW-u, a ten weekend okazał się zupełnym przeciwieństwem. Zaledwie trzy oczka w pięciu biegach dobitnie to pokazują. Upiekło mu się dzięki postawie kolegów. Gdyby nie oni, to dzisiaj ROW myślałby o wakacjach.

Jakub Krawczyk – Jeszcze niedawno był przymierzany do PGE Ekstraligi, będąc jedną nogą we Wrocławiu. W Zielonej Górze zdobył zaledwie punkt. Patrząc na ten występ, to Andrzej Rusko może się cieszy, że junior nie wyląduje we Wrocławiu. W końcu nie takich występów od Krawczyka się oczekuje.