Robert Lambert. fot. Taylor Lanning
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

For Nature Solutions Apator Toruń pokonał w piątek w siódmej kolejce PGE Ekstraligi zielona-energia.com Włókniarza Częstochowa 48:42. Liderem torunian był Robert Lambert, który w sześciu startach przywiózł piętnaście punktów.

 

– Na pewno drużyna tego potrzebowała, bez wątpienia potrzebowaliśmy takiego spotkania, takiego zwycięstwa. To nam da dużo pozytywnej energii na kolejne mecze – powiedział w pomeczowej mix zonie Robert Lambert. – Łatwo na pewno nie było, musieliśmy radzić sobie z torem, on się różnił od tego, co było na początku sezonu, ale był taki sam, jak na treningu. Było więcej ścieżek i miejsc do ścigania. Ciężko zrobić tak, aby wszystkim pasowało, ale dzisiaj na pewno zrobiliśmy krok do przodu. Nie dość, że wygraliśmy, to jeszcze czułem się komfortowo – zaznaczył Brytyjczyk.

Jedną z najładniejszych akcji całego spotkania była atak Roberta Lamberta na Kacpra Worynę na ostatnim łuku trzynastego okrążenia. – Budowałem tę prędkość od dłuższego czasu i co mogę powiedzieć – to wspaniałe uczucie. Napędzałem się, napędzałem, aż w końcu udało się trafić w dobrą ścieżkę i wyrwać zwycięstwo na ostatniej prostej – skomentował Lambert.

Po piątkowym spotkaniu zawodnicy musieli szybko się zebrać, bo w sobotę o godzinie 19 wystartują w niemieckim Teterowie w Grand Prix. – Najlepiej byłoby przetransportować się helikopterem – zażartował zawodnik Apatora. – Wylądowałby na murawie na MotoArenie i polecielibyśmy do Teterow. Jednak trzeba będzie się spakować do busa i tyle dobrego, że będzie chwila na odpoczynek, by zebrać siły na sobotę. Ten wynik zrobiony w piątek na torze będzie mnie niósł w kolejnych zawodach, motywacja do odniesienia sukcesu będzie naprawdę duża – podkreślił.

Grand Prix Niemiec w Teterowie odbędzie się w sobotę – 4 czerwca – o godzinie 19:00. Transmisja w Eurosport Playerze.