Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W obecnej stawce mało jest tak utytułowanych zawodników jak Jarosław Hampel. W dorobku „Małego” wyróżnić trzeba trzy medale indywidualnych mistrzostw świata, indywidualne mistrzostwo Polski z 2011 roku, wielki wór medali z reprezentacją oraz mnóstwo sukcesów drużynowych. Już dziś tak naprawdę można określać go mianem legendy. Hampel, który obchodzi dziś 42 urodziny, jednak ani myśli o zawieszeniu kevlaru na kołek. Co więcej, przechodzi on drugą młodość i w ostatnim czasie imponuje formą.

 

Jarosław Hampel już jako nieopierzony junior zapowiadał się na świetnego zawodnika. W barwach Polonii Piła właściwie od samego początku był ważnym ogniwem i zdobywał wiele punktów w lidze. Bardzo dobrze wiodło mu się również w zawodach międzynarodowych. W 1999 roku jako 17-latek był brązowym medalistą mistrzostw Europy juniorów. Rok później powtórzył sukces już w mistrzostwach świata juniorów, a wiek młodzieżowca zwieńczył złotem w tychże zawodach, jednak już jako zawodnik Atlasu Wrocław.

„Mały” w wiek seniora wszedł bardzo płynnie, będąc jednym z liderów wrocławskiej drużyny. Hampel powoli zaczął pukać również do czołówki światowego żużla. Jako stały uczestnik cyklu w 2004 roku zaliczył dwa kapitalne występy na czeskiej Markecie oraz we Wrocławiu. W obu turniejach zajął drugie miejsce, a sezon zakończył jako ósmy zawodnik świata. W kolejnych latach prezentował stabilny, solidny poziom, lecz to nie wystarczało na walkę z najlepszymi w Grand Prix. Przełom miał jednak dopiero nastąpić.

Po sezonie 2007 już jako zawodnik Unii Leszno wypadł z cyklu o mistrzostwo świata i powrócił do niego po dwuletniej przerwie, w 2010 roku. Wrócił z przytupem. Kapitalna dyspozycja w pierwszej połowie sezonu sprawiła, że był on głównym kandydatem do zdobycia mistrzostwa świata. W drugiej części cyklu spuścił jednak nieco z tonu, co skrzętnie wykorzystał Tomasz Gollob, a Hampel musiał zadowolić się srebrem. Rok później w Grand Prix wywalczył brązowy medal, a w sezonie 2012 marzenia o mistrzostwie przekreśliła kontuzja. Wrócił jednak w świetnym stylu.

W 2013 roku Hampel zamienił Unię Leszno na Falubaz Zielona Góra. Był to strzał w „10”, bo „Mały” wykręcał wręcz kosmiczne liczby w Ekstralidze. Równie dobrze radził sobie w Grand Prix i ponownie bił się o złoty medal. Tym razem na koniec sezonu lepszy okazał się jednak Tai Woffinden. Hampel został jednak najskuteczniejszym zawodnikiem ligi ze średnią 2,514 pkt/bieg.

Jego pierwsza przygoda w zielonogórskiej drużynie trwała łącznie pięć lat. Do czasu kontuzji w 2015 był zdecydowanym liderem drużyny i czołowym żużlowcem świata. Po kontuzji wiodło mu się różnie, odpuścił sobie również rywalizację w Grand Prix. Kariera dzisiejszego solenizanta powróciła na dobre tory w sezonie 2017, w którym na koniec sezonu mógł pochwalić się średnią ponad 2 pkt/bieg. Postanowił wówczas opuścić Falubaz i wrócić do Unii Leszno. Z „Bykami” dwukrotnie sięgnął po Drużynowe Mistrzostwo Polski, lecz nie był już czołową postacią drużyny jak to miało miejsce lata wcześniej. Działacze postanowili więc tuż przed startem sezonu dać mu wolną rękę w poszukiwaniu klubu, a ten zdecydował się na jazdę w Motorze Lublin.

Jarosław Hampel. fot. Jędrzej Zawierucha

Hampel od razu podnióśł siłę rażenia ekipy Koziołków, co przyczyniło się do walki drużyny o play-offy. W pierwszym sezonie się to nie udało, natomiast trzy kolejne lata były już obfite w sukcesy. Po srebrze Drużynowych Mistrzostw Polski w 2021 roku przyszedł czas na dwa z rzędu złota. Hampel co prawda nie był liderem, lecz zazwyczaj dokładał bardzo ważne i cenne oczka do dorobku drużyny. Kibice w Lublinie wprost pokochali Hampela, który w sezonie 2023 został nowym kapitanem zespołu. Wystarczy wspomnieć, że w trakcie sezonu, gdy powoli stawało się jasne, że „Mały” odejdzie z Lublina, kibice wystosowali petycję, aby ten jednak pozostał w klubie. Mocno rozważali to sami działacze Motoru, bo Hampel dawał im również argumenty czysto sportowe. W play-offach był liderem „Koziołków”, a jego jazdę można było tylko podziwiać. Mimo to, przyszedł czas rozstania i Hampel musiał poszukać sobie nowego zespołu.

Padło na stary, dobry Falubaz. Kibice żółto-biało-zielonych bardzo ciepło powitali Hampela z powrotem. Wielu widzi w nim kandydata na lidera drużyny. Zresztą potwierdził, że może nim być już w pierwszym meczu sezonu na Olimpijskim, gdzie zdobył 12 punktów i imponował prędkością oraz zadziornością. Z takim Hampelem Falubaz śmiało może liczyć na to, że uda im się zrealizować tegoroczne cele.

Sto lat, Jaro!

Jarosław Hampel.
fot. Jarosław Pabijan

Podium zawodów o Grand Prix Europy we Wrocławiu w 2004 roku. Fot. Jarosław Pabijan

Greg Hancock, Adrian Miedziński i Jarosław Hampel, który zamiast do Rybnika, trafił do Lublina. Fot. Jarek Pabijan