Tomasz Orwat. fot. Sebastian Daukszewicz
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Tomasz Orwat po ukończeniu wieku juniora odszedł z Polonii Bydgoszcz i szukał swojego miejsca na trzecim szczeblu rozgrywkowym. Mimo problemów z wywalczeniem miejsca w składzie, ten zawodnik nie poddawał się i szukał jazdy za wszelką cenę. Jego starania zostały w zeszłym roku docenione i odwdzięczył się solidnymi wynikami. Jak nastawia się na tegoroczne rozgrywki? O tym rozmawiamy w poniższym wywiadzie.

 

Dałeś się poznać jako bardzo ambitny zawodnik. Mimo niewielkiej liczby startów w ostatnich latach, starałeś się jeździć chociażby w zawodach indywidualnych. Skąd u Ciebie ta zawziętość? Czy to wszystko przez pasję do czarnego sportu?

Przede wszystkim kocham żużel i kocham się ścigać. Odkąd odszedłem z Bydgoszczy to jazdy nie miałem zbyt dużo. W ostatnim roku sytuacja się zdecydowanie poprawiła. Podczas mojego pobytu w Pile doznałem kontuzji ręki, przez co kilka spotkań mnie wtedy ominęło, a powrót do dobrej dyspozycji zajął mi trochę czasu. Moje wyniki były mocno zaburzone przez tę kontuzję. Kompletnie nie radziłem sobie na torze i tworzyło się błędne koło, gdyż im bardziej chciałem pokazać się z dobrej strony, tym gorsze były moje wyniki. Pierwszy pobyt w Opolu wolałbym pominąć. Był to dla mnie bardzo trudny okres, ponieważ nie pojechałem wtedy w żadnym meczu. Szukałem jazdy w turniejach zagranicznych.

Były to dla mnie ciekawe doświadczenia, bo większość tych miejsc była dla mnie zupełnie nowa. Tory i ogólnie żużel za granicą wyglądają zupełnie inaczej niż w Polsce. Moim zdaniem jest tam zdecydowanie bardziej przyjazna atmosfera. Nie ma takiego ciśnienia i presji z zewnątrz, ale jest luźniejsza atmosfera, taka bardziej ludzka. Z wieloma zawodnikami mało znanymi w Polsce można na spokojnie porozmawiać i wymienić się spostrzeżeniami. Na takich turniejach też widzowie jedynie cieszą się tym, że zapewniamy im widowisko i nie obrażają zawodników ani na stadionie, ani w internecie. Wiadomo, że większość tego typu zawodów jest o nic, więc też nie ma jakiejś większej presji, ale mimo wszystko takie zawody zapewniają bardzo fajne doświadczenia.

Miniony sezon był najlepszym w Twojej karierze. Czy rok temu zmieniłeś coś w swoich przygotowaniach, czy po prostu regularne szansę na występy pozwoliły Ci dopiero pokazać, że potrafisz być solidnym zawodnikiem?

W zeszłym roku współpracowałem z innym mechanikiem, ale silniki miałem te same co w 2022 roku, gdy reprezentowałem drużynę z Piły. Był teź okres, w którym musiałem korzystać ze sprzętu z Rawicza. Nie do końca sobie z nim radziłem, przez co moje wyniki nadal odstawały od tych, które, by mnie satysfakcjonowały. Najlepsze rezultaty przyszły w momencie, kiedy już tego sprzętu nie miałem. Zacząłem startować na swoich silnikach, przygotowanych przez Ashleya Hollowaya, i byłem z nich bardzo zadowolony. Szczerze mówiąc, nie był dla mnie zaskoczeniem fakt, że jeżdżąc na nich osiągałem dobre wyniki, ponieważ wcześniej na treningach nawet korzystając z innych silników nie odstawałem od reszty. W Pile często brakowało tylko przełożenia mojej jazdy z treningów na mecze ligowe. Wydaje mi się, że po prostu sam sobie narzuciłem zbyt dużą presję i chociaż bardzo chciałem to brakowało tych punktów, a w zeszłym roku rzeczywiście było lepiej. Nie poczyniłem żadnych dużych inwestycji, bo tak naprawdę nie miałem z czego. Jedyna taka zmiana to praca z innym mechanikiem. Na moją formę z pewnością miał też wpływ fakt, że w klubie nie było najlepiej, więc nie miałem żadnego ciśnienia na wyniki od osób trzecich. Mogłem w końcu robić swoje.

Jak wyglądają Twoje przygotowania do nadchodzącego sezonu? Od jak dawna oraz jak często trenujesz z zespołem i indywidualnie?

Jeśli chodzi o przygotowania kondycyjne, to zacząłem je trochę wcześniej niż zwykle. Zazwyczaj wyjeżdżałem na dłuższy czas do pracy za granicę, a w tym roku postanowiłem pojechać tylko na dwa tygodnie. Dzięki temu mogłem w tym roku więcej czasu spędzić na siłowni. Przez zimę raz w miesiącu widywałem się ze swoim trenerem, żeby konsultować na bieżąco moje postępy lub ich braki. Na szczęście braków nie było. Poprawiłem nawet wszystkie swoje najlepsze wyniki z poprzednich lat. Podczas testów z klubem też wypadłem bardzo przyzwoicie, więc myślę, że pod tym względem wszystko jest w porządku. Jeśli chodzi o jazdę, to mam za sobą obecnie 5 treningów, 4 w Opolu, a w piątek miałem szansę pojeździć też w Poznaniu. Poświęciłem dużo czasu, aby przetestować sprzęt i wygląda na to, że nie będę wiele zmieniał. Myślę, że jeśli chodzi o jazdę, to jestem już dobrze przygotowany do sezonu. Czuję się swobodnie na motocyklu, kondycyjnie nie ma żadnych problemów, więc teraz tylko tak naprawdę pozostało czekać na decyzję co dalej, bo różne nieciekawe rzeczy ostatnio wychodzą z innych ośrodków. Możliwe, że podobnie jak z Krakowem może skończyć się w Tarnowie i będziemy zmuszeni odjechać ligę w 5 zespołów.

Oby w Tarnowie wszystko się poukładało, bo pięciodrużynowa liga to też na pewno duży dyskomfort dla zawodników…

To jest bardzo ciężki temat, bo patrząc na czubek własnego nosa, to osobiście bym wolał, żeby było 5 zespołów. Wtedy odjedziemy dwa razy rundę zasadniczą i rozegramy 16 spotkań, a jeśli wystartuje 6 drużyn, to zostanie nam tych spotkań tylko 10 i faza play-off. Patrząc jednak na dobro dyscypliny i Krajowej Ligi Żużlowej, to faktycznie to lepiej, żeby uczestniczyło w niej więcej zespołów. Warto też pamiętać, że aktualnie mamy na rynku wielu wolnych zawodników, którzy też chcą jeździć, a wycofanie się kolejnych zespołów sprawi, że tego miejsca zabraknie dla jeszcze większej liczby żużlowców.

Czy rozmawiałeś z władzami Kolejarza o swojej roli w drużynie? Masz zapewnione starty czy od początku będziesz musiał walczyć o miejsce w składzie?

Mamy szeroką kadrę i każdy chce regularnie jeździć. Sezon tak naprawdę jeszcze się nie zaczął, a już dwóch chłopaków jest kontuzjowanych, więc ten nadmiar zawodników niekoniecznie musi sprawić, że ktoś będzie narzekał na brak startów. Tak naprawdę odkąd przestałem być juniorem to jestem przyzwyczajony do tego, że o ten start muszę troszeczkę bardziej powalczyć. Prawda też jest taka, że nie jedziemy o awans, co podkreślał sam prezes, więc na spokojnie trzeba jechać z czystą głową i od razu pokazać się z dobrej strony przede wszystkim na swoim torze. Myślę, że brak dużego ciśnienia będzie dla mnie sprzyjający, bo obecnie za wiele spod taśmy jeszcze nie jeździliśmy. Nie zdążyłem sprawdzić swoich najlepszych silników, ale mimo tego podchodzę do pierwszych meczów na spokojnie.

Co chcesz osiągnąć w najbliższym roku? Masz wyznaczone jakieś cele indywidualne?

Mam oczywiście swoje cele, ale wolę ich nie ujawniać przed sezonem, gdyż nie chce zapeszać. Może jestem przesądny, ale chciałbym to zachować dla siebie.

Czy planujesz jakieś starty poza polską ligą?

Bardzo bym chciał wystartować w lidze angielskiej. Mogę nawet zdradzić, że ten temat został już poruszony. Prawdę mówiąc, to nie jest to pierwszy raz gdy rozmowy prowadzę w Anglii czy też w innym kraju, ale co z tego wyjdzie, to zobaczymy. Mam duże chęci, żeby startować zagranicą, bo chciałbym spróbować ścigania na nowych torach. Niestety w zagranicznych ligach nie otrzymałem dotychczas zbyt wiele szans, bo pojechałem tylko dwa mecze w Szwecji i to tak naprawdę tyle. Zapewne wezmę udział w kilku zawodach indywidualnych, ale zwykle udział w nich dogaduje się niedługo przed startem.

Miałeś już okazję poznać się ze wszystkimi kolegami z drużyny? Z kim złapałeś najlepszy kontakt? 

Wszystkich zawodników, szczególnie polskich, już poznałem. Z Larsem miałem przyjemność jeździć w Pile. Fajny kontakt, myślę, że złapałem z Robertem Chmielem. Był on najlepszym zawodnikiem Opola w zeszłym roku i staram się zdobyć od niego jak najwięcej wiedzy. Mogłem też liczyć na jego wsparcie, chociażby na jednym z pierwszych treningów gdy pożyczył mi części, które chciałem sobie przetestować. Został on kapitanem zespołu i z pewnością mogę powiedzieć, że jest on najlepszą osobą, którą można było wyznaczyć do tej roli.

Czy myślałeś może o powrocie do Polonii Bydgoszcz? Czy aktualne relacje z działaczami drużyny nie przeszkadzają w takim myśleniu?

Oczywiście, że chciałbym wrócić. Śledzę to, co się dzieje w Bydgoszczy, ale obecnie myślę, że to nie jest czas dla mnie na 1. ligę. Gdy jednak osiągnę poziom sportowy pozwalający ścigać się w wyższej lidze, to chciałbym reprezentować Polonię, gdyż jest to jest klub z mojego miasta. Obecnie nie mamy żadnych relacji z działaczami. Dawnymi historiami się nie przejmuje, tym bardziej, że minęło już sporo czasu, a klubowi życzę jak najlepiej i trzymam za nich kciuki.

Rozmawiał NORBERT OBWIOSŁO