Enea Falubaz Zielona Góra zgodnie z przedsezonowymi przewidywaniami wywalczył sobie awans do PGE Ekstraligi. Mało kto jednak spodziewał się, że zielonogórzanie zrobią to w takim stylu – wygrywając wszystkie 20 spotkań. Teraz działaczy Falubazu czeka trudniejsze zadanie – zbudować skład, który pozwoli drużynie przetrwać ten trudny rok po awansie. Choć prawdę mówiąc, już od kilku tygodni dobrze wiadomo, w jakim zestawieniu Motomyszy rozpoczną obronę PGE Ekstraligi.
Przed startem rozgrywek w gronie drużyn, które miały przeszkodzić zielonogórzanom w osiągnięciu sukcesu, znajdowały się przede wszystkim kluby z Bydgoszczy oraz Ostrowa. W trakcie rozgrywek, po dokonaniu istotnego wzmocnienia, do gry włączył się również ROW Rybnik. Mimo to, żadna z drużyn nie była w stanie wyrwać choćby meczowego punktu w starciu z zielonogórzanami. Najbliżej sprawienia niespodzianki była Ostrovia, która w pierwszym meczu półfinałowym prowadziła już nawet dziesięcioma punktami. Prezes rady nadzorczej Falubazu, Wojciech Domagała, właśnie tego zespołu obawiał się najbardziej.
– Jadąc na mecz do Ostrowa czułem, że jest to mecz, który będzie decydował o awansie do Ekstraligi. Ostrów budził najwięcej takich obaw – powiedział Domagała na łamach Tygodnika Żużlowego. – Po zakończeniu okienka transferowego w zeszłym roku, bardziej myślałem o Ostrowie niż o Polonii Bydgoszcz. Wydawało mi się, że może być to takie bezpośrednie zagrożenie w walce o awans. Na pewno Rybnik przed sezonem wyglądał trochę inaczej, ale robiąc ruch z Matejem Zagarem nagle się odrodził i włączył do tej walki. Przy czym szczerze mówiąc, nie uważałem, że ROW może być silniejszy od Falubazu – zaznaczył.
Już w trakcie sezonu dużo spekulowano o tym, jak będzie wyglądał skład Falubazu na przyszły sezon. W gronie kandydatów wymieniano m.in. Taia Woffindena. Zielonogórski działacz potwierdza, że takie rozmowy miały miejsce. – Rozmowy były z niejednym Brytyjczykiem, tak mogę powiedzieć. Każda drużyna, każdy klub, każdy prezes, rozmawia z wieloma zawodnikami. To jest normalne – wyjaśnił.
Ostatecznie Woffindena przy W69 nie będzie, ale pojawi się za to inny zawodnik wrocławskiej Sparty, Piotr Pawlicki. Dla 28-latka będzie to kolejna szansa, by odbudować się po dosyć kiepskim sezonie. Tym samym dołączy do swojego brata, Przemysława, który właśnie w Zielonej Górze wyraźnie odżył i odzyskał radość z jazdy. Domagała wprost nie potwierdza tego transferu, choć od dłuższego czasu wiadomo, że młodszy z braci Pawlickich jest już z Falubazem dogadany.
– Zobaczymy. Są braćmi – odpowiedział działacz. – Ja jestem związany z Przemkiem Pawlickim, bo to przecież ważny zawodnik Falubazu Zielona Góra. I mogę powiedzieć, że współpraca z tym zawodnikiem jest rewelacyjna – dodał.
Całą rozmowę z Wojciechem Domagałą można przeczytać w najnowszym wydaniu Tygodnika Żużlowego. Jest on dostępny w kioskach oraz w sprzedaży internetowej TUTAJ.
Żużel. Fatalna kraksa w Rybniku. Motocykl wyleciał za bandę!
Żużel. Lwy chcą w końcu pokazać pazur. Spartanie jadą tam, gdzie świetnie się czują (ZAPOWIEDŹ)
Żużel. Zmiana ligi nie robi na nim większego wrażenia. Skąd forma Ryana Douglasa?
Żużel. Metalkas 2. Ekstraliga odrabia zaległości. Bardzo ważny mecz w Łodzi (ZAPOWIEDŹ)
Żużel. Kibice Wilków piszą o pogardzie! Chcą przeprosin od komentatora Canal+!
Żużel. Byli zaskoczeni własnym torem. Teraz jadą wygrać do Rybnika