Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Nowy zawodnik H. Skrzydlewska Orła Łódź Oskar Polis jest w trakcie przygotowań do sezonu na zapleczu PGE Ekstraligi, gdzie będzie występować po latach startów w 2. lidze. Zawodnik zapewnia jednak, że nie boi się zmian i walki o skład. W wywiadzie dla mediów klubowych wraca także do sytuacji z 2015 roku, kiedy został zawieszony.

 

Przypomnijmy, że sprawa ukarania Polisa dotyczyła zaatakowania przez niego jednego z adeptów szkółki żużlowej Włókniarza Częstochowa. Za niesportowe zachowanie Polis został zawieszony na 3 miesiące w prawach zawodnika.

– Ciągnie się to za mną od wielu lat. Jakoś dzień wcześniej dostałem czerwoną kartkę za niedozwolony kontakt z Przedpełskim na pierwszym łuku zawodów młodzieżowych i jakiś dzieciak mówi mi na treningu, że Paweł pokazał mi jak się jeździ. No to go lekko przydusiłem i zapowiedziałem, że wrzucę go do kosza na śmieci i to wszystko. Nie lała się krew, nikogo nie pobiłem. A afera zrobiła się straszna – wyjaśnił żużlowiec.

W przeszłości poza sytuacją z adeptem Włókniarza, Polis miewał także zatargi z innymi zawodnikami. Swoją niepokorność tłumaczy jednak specyfiką sportu żużlowego.

– Taki mam charakter i jestem nerwowy. Może dlatego lubię Nicki Pedersena. Nie robię niczego na pokaz i odreagowuję stres związany z żużlem na swój sposób. Każde moje zawody to osobna historia. Kiedyś szukałem pomocy u psychologa, ale to nic nie pomagało. Trzeba sobie samemu radzić. Teraz już jest inaczej. Z wiekiem człowiek dojrzewa do pewnych rzeczy – zakończył zawodnik.