Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Abramczyk Polonia nie awansuje do PGE Ekstraligi w 2023 roku. Marzenia o elicie zakończyły się w niedzielę po tym, jak bydgoszczanie nie zdołali odrobić strat z pierwszego meczu w Rybniku. Przez dużą część spotkania „Gryfy” miały problem z objęciem prowadzenia. Dobra 4. seria spowodowała, że była szansa na odwrócenie losów dwumeczu. Ostatecznie ta sztuka im się nie udała, ale mimo trudnego początku zawodnicy z Bydgoszczy nie zwątpili w swoje szanse.

 

Po 9. biegu Abramczyk Polonia miała już nie 8, a aż 10 punktów straty w dwumeczu. Wówczas rybniczanie prowadzili 28:26 i wszystko wskazywało na to, że trudno będzie o jakieś emocje i zwrot akcji. Ten nastąpił w kolejnych wyścigach, kiedy miejscowi doprowadzili do rezultatu 42:36, który oznaczał tylko 2 „oczka” straty w dwumeczu. Ostatecznie to goście obronili się i pojadą w finale. W trudnych momentach wiara w dobry wynik nie upadła wśród „Gryfów” – Walczyliśmy do końca, nie poddawaliśmy się. Cały czas mogliśmy to wygrać. Mieliśmy możliwość nawet w ostatnim biegu wygrać 5:1 i awansować do finału, więc to pokazuje, że się nie poddawaliśmy – mówił po spotkaniu Olivier Buszkiewicz.

Junior bardzo dobrze poradził sobie w biegu juniorskim, w którym triumfował. Później nie zapisał na swoim koncie żadnego punktu. Jak się okazało młody zawodnik musiał mierzyć się nie tylko z rywalami, ale także z chorobą – Udało nam się wygrać bieg juniorski. Patrzyłem na wyniki to przywieźliśmy tyle samo punktów co juniorzy rybniccy. No niestety mój drugi bieg nie wyszedł mi. Ogólnie ciężko mi było, bo nie dość, że choroba mnie chwyciła to jeszcze nie był to łatwy mecz. Wiadomo, niektórzy zawodnicy tutaj dobrze jeżdżą, co w niedzielę zresztą pokazali – powiedział.

Pod nieobecność Wiktora Przyjemskiego to Buszkiewicz stał się liderem formacji juniorskiej Abramczyk Polonii. W całym dwumeczu wykonał swoje zadanie, bowiem był niepokonany w wyścigach młodzieżowych i razem z Bartoszem Nowakiem dwukrotnie dowozili w tych biegach 5:1. – Najważniejsze, że biegi juniorskie wygrane 5:1. W Rybniku udało mi się rozprowadzić juniorów rybnickich żeby Bartek wystrzelił do przodu, a tutaj razem z Bartkiem już po starcie prowadziliśmy i dowieźliśmy to 5:1 – komentował 19-latek.

Po zakończeniu niedzielnego spotkania stało się jasne, że Wiktor Przyjemski opuści macierzysty klub. Jak wygląda sytuacja z drugim z juniorów bydgoskiej drużyny? Czy w przyszłym roku nadal będzie jeździł z Gryfem na kevlarze? – Tego jeszcze nie mogę powiedzieć, bo sam nie wiem, więc to dopiero się pewnie okaże w jakimś nieodległym czasie – zakończył młodzieżowiec.