Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp
Wszystko wskazuje na to że duńscy fani żużla będą musieli poczekać ponad rok, aby zobaczyć w pojedynkach ligowych rodzimej ligi najlepszego duńskiego zawodnika, czyli Leona Madsena.
Po wycofaniu się z rozgrywek Nordjysk Elite Speedway z siedzibą w Brovst i braku tego zespołu w sezonie 2023, Leon Madsen nie zamierza startować w innym duńskim zespole.
– Nigdy nie mówi się nigdy, ale myślę że nie ma najmniejszego sensu zmieniać klubu na jeden sezon. Brovst ma do ligi powrócić w sezonie 2024 i wtedy być może się pojawię. Smutne jest to, że zabraknie kolejnego zespołu w rozgrywkach. Myślę że za brak gwarancji i problemów finansowych być może należało karać odjęciem punktów, czy czymś podobnym, a niekoniecznie „karą” jest to, że liga będzie miała siedem zespołów. Nasz żużel, aby się rozwijać, nie potrzebuje sytuacji, w której w rodzimej lidze nie pojedzie zespół z wicemistrzem świata oraz mistrzem Europy – mówi dla serwisu jv.dk Leon Madsen.
Zawodnik Włóknairza Częstochowa ma jasno określone priorytety na sezon 2023. – Na pewno cel numer jeden to skupienie się na Grand Prix i odebranie Zmarzlikowi tytułu mistrza świata. Chcę skutecznie walczyć o mistrzostwo Europy i oczywiście jak najlepiej punktować w polskiej lidze. Cieszę się również, że wracają „normalne” Drużynowe Mistrzostwa Świata. Myślę, że we Wrocławiu możemy jako drużyna powalczyć o dobry wynik – podsumowuje Duńczyk