Artiom Łaguta. fot. Jędrzej Zawierucha
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Choć od zawieszenia Rosjan w polskich rozgrywkach minęło już kilka miesięcy, temat wciąż rozgrzewa opinię publiczną. Nie ma zgodności szczególnie co do tego, jak powinni być traktowani zawodnicy posiadający polskie obywatelstwa. Przeciwnikiem zakazywania startów tym żużlowcom  jest minister sportu i turystyki, Kamil Bortniczuk, który dosadnie wypowiedział się na łamach „Rzeczpospolitej”.

 

W środowisku coraz głośniej mówi się o możliwym powrocie Rosjan z polskimi obywatelstwami od sezonu 2023. Ponownie rozpoczyna się jednak dyskusja na temat tego, jakie ruchy powinni oni podjąć, aby brać udział w zawodach. Pojawiało się wiele propozycji od wyraźnego potępienia wojny aż po zrzeknięcie się rosyjskiego obywatelstwa.

– Nie wyobrażam sobie, żebyśmy dzisiaj od Rosjan z każdej branży – bo przecież nie możemy tego ograniczać tylko do sportu – wymagali jakiejś głośnej aktywności. Jeżeli ktoś nie daje przesłanek, że popiera inwazję, to nie chcemy go skazywać na problemy związane np. z tym, że zostawił w Rosji rodzinę, która może zostać poddana szykanom. Rosjanie przecież też obserwują to, jak ich obywatele się zachowują. To wymaga więc daleko idącej delikatności. Nie możemy wylewać dziecka z kąpielą. Nie możemy łamać ludziom kręgosłupów tylko dlatego, że dzisiaj nam się to wydaje moralnie słuszne. Musimy postępować mądrze – komentuje minister sportu i turystki w rozmowie z Rzeczpospolitą.

Bortniczuk o wątpliwościach co do ruchu Polskiego Związku wobec zawodników z polskimi obywatelstwami mówił już niedługo po opublikowaniu decyzji. W jego opinii Artiom Łaguta czy Emil Sajfutdinow zostali potraktowani niezgodnie z prawem. Uważa on także, iż mistrz świata słusznie pozwał władze polskiego żużla.

– Moim zdaniem PZM w tej sprawie postąpił niezgodnie z prawem, przynajmniej w kwestii tych żużlowców z Rosji, którzy mają polskie obywatelstwo. Nie wyobrażam sobie, jak można ograniczać prawa obywatela Polski, który tu mieszka, tu płaci podatki, tylko dlatego, że ma drugi paszport. A już tym bardziej że w jednym przypadku doszło do zawieszenia rosyjskiego żużlowca przez tamtejszą federację – ocenia minister.

Jednym z argumentów działaczy polskiego żużla za niedopuszczaniem Rosjan z polskimi obywatelstwami do zmagań jest to, że w Polsce po zwycięstwach mógłby im zostać odegrany polski hymn. Zupełnie inną optykę na tę sprawę ma natomiast minister Bortniczuk.

– Myślę, że to byłoby nawet nasze zwycięstwo. Przejęcie od Rosjan czołowego żużlowca świata i jego występ pod polską flagą w obliczu obecnej sytuacji to byłaby wyraźna deklaracja, że ten człowiek stanął po jasnej stronie mocy. Uważam, że to byłby bardzo duży wizerunkowy cios dla Rosjan. Myślę więc, że gdyby była taka możliwość, to wręcz powinniśmy o to zabiegać – zaznaczył minister sportu i turystyki.