fot: Sebastian Daukszewicz
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W dniu 10. marca obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Mężczyzny. Z tej okazji wszystkim panom składamy najlepsze życzenia. Obchody tego dnia są także okazją, aby skierować życzenia pomyślności w nadchodzącym sezonie dla żużlowców. Do owych życzeń przyłącza się także Marta Półtorak, z którą porozmawialiśmy między innymi na temat tego, który zawodnik najbardziej zaimponował byłej prezes Stali Rzeszów.

 

Żużel to niebezpieczny sport, którego uprawianie wiąże się z ogromnym ryzykiem. Trzeba zatem być zdecydowanie człowiekiem o mocnych nerwach, aby rywalizować w zawodach na torze. Marta Półtorak zauważa jednak, że odwagę należy rozpatrywać pod różnymi postaciami

– Jest wiele zawodów, których wykonywanie wiąże się z pewnego rodzaju odwagą. Lekarze czy saperzy też muszą się charakteryzować tą cechą, ponieważ często od ich decyzji zależy często życie człowieka. Aczkolwiek uważam, że uprawianie sportu żużlowego także wymaga wiele odwagi. Jest to sport dla odważnych osób, przede wszystkim mężczyzn, bo kobiet jest w tej dyscyplinie bardzo mało – podkreśla była prezes rzeszowskiej Stali.

– Korzystając z okazji, że dzisiaj jest dzień mężczyzn, chciałabym złożyć wszystkim panom najlepsze życzenia. A sportowcom chciałabym życzyć, aby spełniali swoje zawodowe ambicje, a dyscyplina, którą uprawiają, rozwijała się – dodaje.

Marta Półtorak w czasie pełnienia roli prezesa Stali Rzeszów miała okazję przyglądać się z bliska pracy i rywalizacji zawodników. Czy podczas całego tego okresu był ktoś, kto szczególnie jej zaimponował ?

– Miałam wiele takich sytuacji, ale pierwsza, która przychodzi mi do głowy, to ta związana z Lee Richardsonem. Ustaliliśmy po jednym sezonie warunki kontraktu i spisaliśmy je na przysłowiowej serwetce. Później w którymś momencie Lee zadzwonił do mnie i powiedział, że inny klub zaproponował mu większe zarobki. Odpowiedziałam mu wtedy, że my ustaliliśmy już warunki, ale jeśli woli skorzystać z tamtej propozycji, to nie będę miała do niego pretensji. Oddzwonił do mnie po kilku godzinach, że jednak zastanowił się i mimo że nie mamy spisanego kontraktu, to dane słowo jest ważne i decyduje się, aby pozostać w klubie. Podobne sytuacje miałam też z Nickim Pedersenem. W tych przypadkach zachowanie sportowców było naprawdę godne pochwalenia – zakończyła Marta Półtorak.