Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Bartłomiej Kowalski w okienku transferowym zamienił Częstochowę na Wrocław. Dużo spekulowano o tym, że w drugą stronę podąży Maksym Drabik. O tych dwóch kwestiach rozmawialiśmy z prezesem Włókniarza Częstochowa, Michałem Świącikiem.

 

– Ja do Bartka nie mam żadnych pretensji. Jego transfer wywołał wiele szumu, ale prawda jest taka, że w tym wszystkim prezesi też są sami sobie trochę winni. W tym wypadku, wedle mojej wiedzy, cała „zabawa” zaczęła się nie od Gorzowa, a od Grudziądza. Po nim był Toruń, Gorzów, no i Wrocław. Prezesi zaczęli się razem pewnie przebijać, a chłopak jeździł od klubu do klubu i robił wielkie oczy – mówi prezes Świącik.

Sternik Włókniarza nie ukrywa, że liczył na to, że w Częstochowie ponownie będzie pracować klan Drabików – Sławomir i Maksym.

– Ubolewam nad faktem, że pewnie mogliśmy się obaj „spotkać”. Temat Maksa był jak najbardziej aktualny u nas. Potwierdzam. Dostałem jednak zwięzłą informację, że wybrał ostatecznie inną drogę. To jego wybór i  jestem przekonany, że moi koledzy w Lublinie się nim odpowiednio zaopiekują – podsumowuje Michał Świącik. 

Te dwa wątki, jak i wiele innych, prezes Włókniarza szerzej poruszył w rozmowie z Łukaszem Malaką w kolejnym odcinku naszego Podcastu Po Bandzie. Premiera drugiego odcinka w niedzielę – 28 listopada – o godzinie 18. Już teraz gorąco zapraszamy!

Pierwszy odcinek nowej serii podcastów, którego gościem był Stanisław Chomski, jest dostępna do posłuchania w tym miejscu