fot. media klubowe Wilków Krosno
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Cellfast Wilki Krosno broni jeszcze nie składają pomimo tego, że znajdują się na ostatnim miejscu w tabeli. Zaskoczenia sezonu, pozytywy czy te negatywne części podsumował menedżer Wilków Krosno, Michał Finfa.

 

Zazwyczaj co roku w sporcie żużlowym kibice są świadkami pozytywnych oraz negatywnych zaskoczeń w postawie drużyn. Kto jest pozytywnym zaskoczeniem według menedżera krośnieńskiego klubu? – Bardzo dobra postawa Stali Gorzów. Trójka zawodników Martin Vaculik, Anders Thomsen oraz Szymon Woźniak ciągną ten zespół. Spodziewałem się, że chociaż jeden z nich będzie miał problem, a oni robią progres. Poza tym każdy z zespołów jest przewidywalny, może poza Toruniem, który nie spełnia oczekiwań. Przed sezonem stawiano, że Leszno, Krosno oraz Grudziądz walczą o tą dolną strefę. Góra także stabilna. – mówi Finfa w rozmowie z PGE Ekstraliga.

Wydaje się, że niezły sezon jadą juniorzy Cellfast Wilków. Szczególnie było tak na początku, gdy potrafili wozić bardzo duże zdobycze. Chociażby Sadurski, który w spotkaniu z Toruniem dołożył 8 punktów. – Na początku sezonu byłem bardzo dumny z juniorów. Juniorzy dowozili fajne punkty. Te mecze z Toruniem czy Grudziądzem, które wygraliśmy to była ich nieoceniona zasługa. Teraz notują troszeczkę gorsze bądź lepsze zawody. Całokształt tej formacji juniorskiej, to jestem z tego dumny, bo zawsze to była nasza pięta achillesowa. Skauting, który zrobiliśmy w zimę daje efekty. – zauważył.

Wszystko wskazuje na to, że los drużyny z województwa podkarpackiego leży we własnych rękach, a raczej motocyklach. Jeżeli Wilki wygrają jakieś najbliższe spotkanie przeciwko Włókniarzowi bądź Motorowi, to szansę na utrzymanie zdecydowanie wzrosną. – Rezerwa jest przede wszystkim taka, że w drugim półmetku mamy więcej spotkań u siebie. Mamy trudne spotkania, ale wiemy, że ten tor jest specyficzny. Wiele zawodników tutaj nie jeździło przez lata, więc myślę, że możemy to wykorzystać. Jeśli pogoda się unormuje, będziemy trenować to możemy wygrywać na własnym torze. – stwierdził menedżer.