Pechowo dla Mateusza Tondera zakończył się poniedziałkowy sparing pomiędzy Fogo Unią Leszno, a Falubazem Zielona Góra. Młody zawodnik zanotował upadek na ostatnim łuku 5. wyścigu i choć podniósł się o własnych siłach i sam wrócił do parku maszyn, to na tor już nie wyjechał. Po dodatkowych badaniach w szpitalu okazało się, że upadek miał poważniejsze skutki, bowiem żużlowiec Falubazu ma złamaną rękę.
Mistrzowie Polski bez problemu uporali się na własnym obiekcie z Falubazem Zielona Góra w poniedziałkowym sparingu, wygrywając 59:31. Do feralnego zdarzenia doszło pod koniec piątego wyścigu, kiedy zawodnik nie opanował motocykla i zapoznał się z leszczyńską nawierzchnią. Do żużlowca wyjechała karetka, ale ostatecznie samodzielnie wrócił do parkingu. Udał się jednak na szczegółowe badania do szpitala, gdzie okazało się, że ręka jest złamana. Tym samym czeka go kilkutygodniowa przerwa w startach.
SEBASTIAN SIREK
Najpierw Bober, teraz Tonder… co za pech. Zdrowia chłopaki!
Nie zazdroszczę.
Choć nigdy nic nie miałem złamanego, to przypuszczam, że to i ból i wściekłość związana z uprawiania zawodu.
Niech te kości się zrastają szybko i bezobjawowo i bezbólowo.
Mateusz, Oskar, wracajcie szybko na tor, bez urazów … nawet tych w głowie.
Spory pech i to w zasadzie na progu sezonu, szkoda.
Szybkiego powrotu do zdrowia i na torze rzecz jasna.
Żużel. Zdrada w Orle Łódź?! Mocne słowa prezesa!
Żużel. Pragnął wrócić do Ekstraligi jak nikt inny. Teraz jest jednym z liderów!
Żużel. Jason Doyle: Szwecja jest nieopłacalna. Chcę gonić za tytułem
Żużel. GKM jedzie do podrażnionej Sparty. Apator potwierdzi formę w Lublinie? (ZAPOWIEDŹ)
Żużel. Niemiec napsuje krwi rywalom w GP? Trener widzi go w półfinałach
Żużel. Drabik znalazł przyczynę gorszego wejścia w sezon? „Przepraszał”