Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Mateusz Cierniak był jednym z bohaterów tegorocznego sezonu, ale błyszczał również na Gali PGE Ekstraligi, na której odebrał statuetkę Szczakiela dla najlepszego juniora w sezonie 2022. Utalentowany młodzieżowiec nie ma zamiaru spoczywać na laurach.

 

Co jest bardziej stresujące – jazda na motocyklu czy takie wyjście na scenę i powiedzenie kilku słów do szerokiego gremium?

W zasadzie w tym roku mam już trochę obycia jeśli chodzi o tego typu wystąpienia przy sporej ilości osób, ale mimo wszystko wyjeżdżanie na tor to ogromna przyjemność. Stres też jest, ale to taki stres bardziej motywujący, innego rodzaju, który jest ciężko mi jako zawodnikowi nawet opisać. Cały czas jeśli chodzi o moje wywiady i wypowiedzi to nabieram doświadczenia i myślę, że nie jest najgorzej.

Skończył się sezon, dla Ciebie bardzo udany. Czy mówisz czasem do siebie – Mateusz, jaki Ty kawał dobrej roboty zrobiłeś? Czy jeszcze to do Ciebie nie dociera?

Są takie dni gdy wchodzę do swojego pokoju i widzę wszystkie trofea i medale, jakie zdobyłem w tym roku i patrząc na nie mówię sobie – ja to zrobiłem. Naprawdę bardzo cieszę się z tego ile sukcesów, medali i tytułów zdobyłem w tym roku. Są to rzeczy, które motywują do dalszej pracy. Mam nadzieję, że nigdy nie spocznę na laurach, będę walczył o obronę tych medali i kolejne sukcesy.

Kto jest Twoim idolem sportowym?

W zasadzie od moich najmłodszych lat w sporcie mówię, że moim idolem sportowym jest Tai Woffinden. Od początku go podpatruję i myślę, że jest osobą, którą warto podglądać, zawodnik, który osiągnął wiele i mam nadzieję, że jeszcze wiele osiągnie.

Zapytałam o to nie bez przyczyny, bo przypominasz mi Bartosza Zmarzlika. Zdajesz się być mocno sfokusowany na tym, co chcesz osiągnąć i tak jak on powiedział to na scenie odbierając statuetkę Szczakiela, chcesz być zawsze najlepszy.

Myślę, że każdy chce być najlepszy, bo w zasadzie jak wyjeżdża się na tor czy zaczyna jakiekolwiek zawody – nieważne w jakim sporcie, żużlu, piłce, siatkówce, to każdy chce być najlepszy, każdy chce wygrywać. Ale mimo wszystko z charakterem sportowca trzeba się urodzić. Trzeba go też nabyć. Ja zostałem wychowany w sportowej rodzinie, bo mój tata jeździł, więc jestem do tego przyzwyczajony. Sam jednak po prostu chcę, sam na to ciężko pracuję. Tata sam nawet czasem do mnie mówi, że po co tyle trenuję – nie jednak, żeby mnie od tego odwodził, ale z troski, żebym nie robił tego za dużo. Ale tak to lubię i tak bardzo chcę, że jednak sport ponad wszystko.

Ale odpoczniesz trochę po tym sezonie?

W niedzielę biegnę półmaraton w Krakowie… Tak zaczynam swój odpoczynek. Ale na pewno kilka dni luzu sobie zrobię, żeby na chłodno przemyśleć ten sezon, wyciągnąć z niego wnioski, żeby ze świeżą, wypoczętą głową wejść w kolejny.

Dziękuję za rozmowę.

Dziękuję.

Rozmawiała JUSTYNA NIEĆKOWIAK