fot. Orzeł Łódź
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

H.Skrzydlewska Orzeł Łódź przegrał w rewanżowym spotkaniu ćwierćfinału eWinner 1. Ligi ze Stelmet Falubazem Zielona Góra, ale i tak znalazł się w najlepszej czwórce jako lucky loser. – Myślę, że w półfinałach pokażemy, na co nas stać – zapowiada zawodnik Orła, Marcin Nowak.

 

Wchodzicie do półfinałów eWinner 1. Ligi jako lucky loser. Czujesz niedosyt po meczu w Zielonej Górze?
Tak, zdecydowanie. Było trochę błędów z mojej strony, mam o czym myśleć przed półfinałami. Przegraliśmy różnicą 14 punktów, choć było „na styku”. Myślę, że w półfinałach pokażemy, co na nas stać.

W jednym z biegów w Zielonej Górze zostałeś ostro potraktowany przez Piotra Protasiewicza, pokazywałeś też coś w stronę wieżyczki…
Myślę, że Piotr Protasiewicz pojechał za ostro, wiadomo, jakim sportem jest żużel i jeździ się ostro, ale tu było co innego. Inaczej jest, kiedy się kogoś zaatakuje, a inaczej kiedy odwiezie pod sam płot. A to wykorzystał jeszcze Jan Kvech i zrobiło się 3:3 z 5:1. Co oczywiście nie zmienia fakty, że to mój błąd. Piotr wykorzystał mój błąd i „przyatakował”. Ja pewnie na jego miejscu zrobiłbym podobnie.

Z kolei na starcie innego biegu wypiął Ci się bezpiecznik. Jak to tego doszło?
Sam chciałbym wiedzieć! Miałem pierwszy raz taką sytuację. Jak jestem na starcie i „leżę” na motocyklu przygotowany do startu, nie mam bezpiecznika w zasięgu wzroku, więc po prostu nie wiem, co się wydarzyło. Po zapaleniu zielonego światła nakręciłem motocykl na obroty, a on zgasł.

Przejdźmy do półfinałów, w których zmierzycie się z Wilkami Krosno. Lubisz jeździć na tamtym torze?
Lubię tor w Krośnie. Nie jest on może jakiś super do walki, jak w Zielonej Górze czy Łodzi, jednak fajnie mi się tam jeździ, jak jest dobrze przygotowany. Widziałem, że po tym walkowerze gospodarze nie „ryzykują” i normalnie go przygotowują. Myślę, że powinno być fajnie.

Nie jest trochę tak, że faktycznie jesteście szczęśliwymi przegranymi? W półfinałach omijacie Polonię Bydgoszcz, jednego z głównych kandydatów do awansu.
Ciężko powiedzieć. W Bydgoszczy też nie pokazaliśmy się ze złej strony, wynik był na styku, a teraz będziemy mądrzejsi po tym meczu z fazy zasadniczej. Tam też by nam się łatwiej jechało, ale to tylko dywagacje. Ciężko powiedzieć. Cieszmy się żużlem, jedźmy najlepiej, jak potrafimy i wtedy będziemy cieszyć oko kibiców, a to jest najważniejsze.

Jak będzie wyglądała Twoja przyszłość? Gdzie zobaczymy Cię w przyszłym sezonie?
W tym momencie skupiamy się tylko i wyłącznie na półfinale. Po sezonie będzie można myśleć, gdzie Marcin Nowak pojedzie. Ja jestem taką osobą, że myślę nad tym, co jest tu i teraz, więc nie chcę zaprzątać sobie głowy. Przygotowujemy się do półfinału z Wilkami.