Żużel. Żużlowcy zawalczą na gali Marcina Najmana. „Widziałbym starcie Pedersena z Balińskim”

13 lutego odbędzie się pożegnalna walka Marcina Najmana podczas gali MMA-VIP. W trakcie tego wydarzenia na fanów sportów walki oraz żużla czeka nie lada niespodzianka. Po raz pierwszy w formule MMA zmierzą się ze sobą żużlowcy. O szczegóły przedsięwzięcia zapytaliśmy Marcina Najmana.

Panie Marcinie, w jakich okolicznościach i z czyjej głowy zrodził się pomysł na walkę żużlowców podczas gali?

Ten pomysł wcale nie jest nowy i nie zrodził się w mojej głowie. Jakiś czas temu zadzwonił do mnie Daniel Kaczmarek. Wówczas byłem jeszcze w organizacji Fame MMA. Poprosił mnie, abym zapytał włodarzy federacji o to, czy mógłby stoczyć walkę podczas jednej z gal. W podobnym czasie odezwał się do mnie również Kacper Gomólski, z podobną prośbą. Właściwie Kacper osobiście się do mnie nie odezwał. Zrobił to jego menedżer – Krystian Plech. Chciałem być fair wobec chłopaków więc zapytałem włodarzy o możliwość zorganizowania dla nich walki. Moja prośba nie spotkała się jednak z entuzjastycznym odbiorem. Wydaje mi się, że przyczyną odmowy był fakt, że całe centrum organizacji leży w Poznaniu. Niczego nie ujmując, w tym mieście ludzie „nie czują” żużla, jak choćby w Zielonej Górze, Lesznie czy Częstochowie. Myślę, że ci ludzie nie zdaja sobie sprawy, jak bardzo kibice żużlowi są oddani tej dyscyplinie, a co za tym idzie, jak mocny i pozytywny wydźwięk mogłaby mieć organizacja tego rodzaju walki.

Rozumiem, że to sami żużlowcy niejako zainicjowali całe przedsięwzięcie?

Dokładnie tak, wykazując zainteresowanie oraz kontaktując się bezpośrednio ze mną. Nie widzę w tym absolutnie nic dziwnego. Nie od dziś wiadomo, że formą treningu, przygotowania kondycyjnego wielu żużlowców są właśnie ćwiczenia związane ze sportami walki. Dobrym przykładem, z mojego częstochowskiego podwórka, jest choćby Michał Gruchalski.

Czy któregoś z wymienionych żużlowców zobaczymy podczas gali?

Ci, którzy do mnie w tej sprawie zadzwonili niestety nie wystąpią. Wiem, że Daniel Kaczmarek nie otrzymał zgody. Szkoda, ponieważ nad wszystkim czuwa sędzia, który jest swietnym profesjonalistą i nie pozwoliłby na to, aby któremuś z chłopaków stała się krzywda. Nie zaprzeczam, że sporty walki są ryzykowne, bywają niebezpieczne, ale są również profesjonalnie prowadzone oraz kontrolowane.

Na kiedy planowana jest walka? Czy może Pan zdradzić, który z żużlowców został już potwierdzony?

Walka odbędzie się 13 lutego podczas mojej pożegnalnej gali MMA-VIP. Mam przygotowane jedno zestawienie, natomiast chciałbym je jeszcze nieco „doszlifować”. Być może zamienię jednego zawodnika lub zorganizuję dwie walki, zobaczymy. Na ten moment niestety nie mogę zdradzić nazwisk bohaterów. Niebawem się dowiecie (śmiech).

A jakie byłoby Pana wymarzone zestawienie podczas takiej walki?

Pierwszym kandydatem byłby na pewno Nicki Pedersen, z wiadomych przyczyn. Jego temperament po prostu pasowałby do tego rodzaju wydarzenia. Duńczyka zestawiłbym z Damianem Balińskim. Miałem przyjemność poznać Damiana podczas zawodów. Dowiedziałem się, że w przeszłości trenował taekwondo. Myślę, że kibice w Polsce byliby wniebowzięci, gdyby mogli ujrzeć tych panów na gali sportów walki. Gdybym miał wytypować zwycięzce, myślę, że Damian Baliński poradziłby sobie z Nickim Pedersenem.

Uważa Pan, że zainteresowanie będzie duże?

Jestem przekonany, że tak. Po pierwsze jest to znak naszych czasów, a po drugie kibice żużla to naprawdę najwierniejsi, najlepsi kibice, jakich tylko można spotkać. Jest to ogromna rzesza ludzi kochających ten sport. Sam do nich należę.

Odejdźmy na moment od tematu gali. Przekazał Pan na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy swoją legendarną niebieską kurtkę. Ile finalnie za nią zapłacono?

Zapłacono za nią 20 100 zł (dwadzieścia tysięcy sto złotych). Szczerze mówiąc jestem zdumiony, że niebieska kurtka okazała się być tyle warta. Jest ona bardzo fajna i wygodna. Mam jeszcze jedną, dokładnie taką samą, tylko innego koloru (śmiech). Najważniejsze, że udało się obrócić tę całą historię z kurtką w cel dobroczynny, szczytny jakim bez wątpienia jest WOŚP.

W ubiegłym roku wspierał Pan Tomasza Golloba, a konkretnie jego rehabilitację. Czy planuje Pan w przyszłości podobne przedsięwzięcia?

Przedsięwzięć stricte charytatywnych nie planuję, dlatego, że zrodziły się inne pomysły związane z współpracą z Tomaszem Gollobem. Myślę, że są to dużo lepsze pomysły. Jeżeli wszystko pójdzie po naszej myśli, niebawem przekonacie się o czym mówię. Na ten moment mogę zdradzić, że są to idee wizerunkowo-biznesowe. Nie ulega wątpliwości, że Tomasz Gollob jest postacią wielką, prawdziwą ikoną czarnego sportu. Jeżeli na co drugim billboradzie widzimy Roberta Kubicę czy Roberta Lewandowskiego, to dlaczego mielibyśmy nie oglądać również Tomasza Golloba? Nic nie stoi na przeszkodzie.

Dziękuję za rozmowę. Życzymy powodzenia podczas gali.

Dziękuję. Pozdrawiam.

Rozmawiał SEBASTIAN SIREK