fot. Jarosław Pabijan
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Od kilku lat coraz głośniej mówi się o powrocie wielkiego żużla do Stanów Zjednoczonych. Wielu kibiców ma nadzieję, że imprezy o mistrzostwo świata będą rozgrywane w USA po przejęciu cyklu Grand Prix przez firmę Discovery. O konieczności organizacji wielkich turniejów w swoim kraju często wspomina także Greg Hancock. Czterokrotnemu mistrzowi świata marzy się impreza GP w Kalifornii.

 

Wprowadzenie żużla na amerykański rynek to jeden z celów Discovery Sports Events. Przedstawiciele grupy otwarcie mówili na tym podczas oficjalnej konferencji w Toruniu, która przedstawiała wizję funkcjonowania cyklu w kolejnych latach. Na razie jednak nowy promotor przedstawił lokalizacje dobrze znane kibicom

– Bez wątpienia najważniejszą rzeczą w całej mojej karierze byłoby ściganie się w rundzie mistrzostw świata w moim kraju. Niestety to się nigdy nie zdarzyło, ale nadal jestem wielkim fanem sportu i mam nadzieję na to, że któryś z amerykańskich zawodników będzie mógł zrobić coś, czego ja nie miałem szansy zrobić – mówi Hancock w rozmowie z tygodnikiem Speedway Star.

Oczywiście dla Hancocka najlepszym rozwiązaniem byłoby zorganizowanie turnieju w Kalifornii. To właśnie stamtąd pochodzi jeden z najbardziej utytułowanych zawodników w historii czarnego sportu.

– Byłoby wspaniale mieć turniej w Kalifornii. jednak już sam turniej na ojczystej ziemi byłby świetny. Myślę, że są inne stany i miejsca, które mogą mieć wiele do zaoferowania – Las Vegas, a może Floryda czy Indianapolis – wszędzie tam, gdzie moglibyśmy zgromadzić tłumy. Idealną opcją dla mnie byłaby jednak Kalifornia – przyznaje obecny konsultant ds. szkolenia w Betard Sparcie Wrocław.

Zdaniem Amerykanina dobrym rozwiązaniem byłby ponowny turniej na stadionie LA Coliseum. Na tym obiekcie w przeszłości odbyły się już zmagania o tytuł globalnego czempiona. W 1982 roku w Los Angeles w finale jednodniowym triumfował Bruce Penhall. Miejsca na podium uzupełnili Lee Collins i Dennis Sigalos.

– Mamy sporo stadionów, na których można by to zrobić. Dlaczego nie LA Coliseum? Już wcześniej rozgrywano tam światowy finał i rozgrywane są tam zawody NASCAR. Stadion jest nadal dostępny. To jedna z opcji. Byłoby świetnie, gdyby turniej mistrzowski tam wrócił, z kolei stadion kryty również byłby fenomenalny – podsumowuje 51-latek.