Reprezentujący klub King’s Lynn Lewis Kerr miał w sezonie 2020 pełnić rolę kapitana drużyny. Jak wiadomo, Brytyjczyk utrzyma to stanowisko również w przyszłym roku. Jak sam przyznaje, bycie kapitanem zespołu pozwoli mu nabrać pewności siebie, co powinno przełożyć się na korzystne rezultaty.
Kariera Lewisa Kerr’a nie jest usłana różami. 30-latek wielokrotnie borykał się z uciążliwymi kontuzjami, które wyhamowały rozwój jego kariery. Jak sam przyznaje, brakuje mu przede wszystkim wiary w siebie oraz we własne możliwości.
– Myślę, że w ostatnich latach brakowało mi przede wszystkim wiary w samego siebie. To był trudny okres. Dziś na szczęście się to zmieniło. Jestem gotowy do pełnienia roli kapitana zespołu. Wspólnie z drużyną, chcemy walczyć o awans do fazy play-off. Odpowiedzialność, która na mnie spadnie z tytułu pełnienia roli kapitana doda mi skrzydeł i pozwoli na pokazanie pełni swoich możliwości – przyznaje Brytyjczyk.
– Zdecydowałem się na zmiany. Zmieniłem między innymi regulację sprzęgła w swoim motocyklu, a także, co chyba najważniejsze, nastawienie mentalne. Teraz do zawodów podchodzę i będę podchodził z „chłodnym umysłem”. Obejrzałem sobie swoje występy w zawodach żużlowych kilka lat wstecz i doszedłem do wniosku, że byłem zbyt spięty. To nie będzie miało więcej miejsca – podsumował kapitan King’s Lynn.
SEBASTIAN SIREK
Żużel. Wygrał w Chorwacji, teraz chce pójść za ciosem! „Dam z siebie 110 procent”
Żużel. Specjalny utwór, wykańczanie kasków i autografy. Boll zaprasza do fanzony w Warszawie
Żużel. Starcie mistrzów świata w Ostrowie! Wilki pozostaną niepokonane?
Żużel. Doyle zwrócił się do hejterów! Mówi o ludziach z małymi mózgami
Żużel. Cierniak mówi, kiedy chce być w GP. To będzie taki duży koncert! (WYWIAD)
Żużel. Dlaczego eliminacje IMP w Gdańsku się nie odbyły? „Było miejsce niedopilnowane”