Apator Toruń czeka na niedzielny mecz z Falubazem. Spotkanie niezagrożone? | fot. Róża Koźlikowska @FotRose
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W mijającym tygodniu wreszcie mogliśmy poczuć namiastkę dyskusji o sporcie. Zaczęła się analiza terminarza PGE Ekstraligi, eWinner 1. Ligi i 2. Ligi Żużlowej. A że ja nie gęś, to swoje trzy grosze zamierzam w tej dyskusji wtrącić. Trzeba też wspomnieć o nieoczekiwanie najgorętszym nazwisku ostatnich tygodni, Mateuszu Bartkowiaku.

Dominik Kubera musi uważać, żeby w Lublinie z rozpędu nie pojechać parą z Bartoszem Smektałą. Powrót Artioma do Grudziądza, mistrz kontra wicemistrz i starcie beniaminka z kandydatem do spadku (?). Wróciła tęsknota za speedwayem! Tak patrzę sobie na ten terminarz sezonu 2021 w PGE Ekstralidze i oczywiście zdaję sobie sprawę, że prezesi, zawodnicy oraz menedżerowie twierdzą, iż nie ma on większego znaczenia, bo sezon długi, maraton a nie sprint i tak dalej. Mimo wszystko jednak mam nieodparte wrażenie, że powody do uśmiechu mają w Toruniu. Apator zaczyna domowym meczem z Falubazem, później udaje się na mało sympatyczne pod względem punktowych szans tereny – do Wrocławia i Leszna. Po potencjalnym oklepie od faworytów, na Motoarenę przyjedzie MrGarden GKM Grudziądz.

Dlaczego według mnie to dobry układ dla Aniołów? Jeżeli mają gdzieś szukać punktów to właśnie z takim Falubazem u siebie – z całym szacunkiem. Oczywiście Piotr Żyto zdążył już wspomnieć, że „nasi zawodnicy znają jednak specyfikę toruńskiego obiektu i świetnie się tam spisują, od liderów po młodzieżowców.” To w sumie ciekawe, bo nie pamiętam rewelacyjnych występów Nile Tuffta, Fabiana Ragusa czy Jakuba Osyczki, ale być może pamięć już nie ta. Wracając jednak do torunian, ewentualna wygrana powinna ich zbudować mentalnie. Skontrujecie mnie, że z kolei cios w potylicę od ekipy z Winnego Grodu postawi ich na „dzień dobry” pod ścianą, ale nadal podtrzymuję, iż szanse na ten pozytywny scenariusz są większe. Czy późniejsze wyjazdy do Wrocławia i Leszna coś zmienią? Tomasz Bajerski to ambitny chłop i na pewno powie, że pojedzie tam po wygraną, ale większość racjonalnie myślących człeków wie, że porażki na Olimpijskim i Smoczyku powinny być wkalkulowane. Później przyjdzie bitwa z grudziądzanami, która odpowie na wiele pytań. Jeśli Holderowie i spółka przytulą cztery punkty w czterech kolejkach, to wówczas wróżę im świetlaną przyszłość.

A GKM i Falubaz? Do tych pierwszych przyjeżdża na powitanie znany i powszechnie lubiany przy Hallera Artiom Łaguta.

Zakładam, że zdecydowanym faworytem tego pojedynku będą wrocławianie. Jakby Łaguta zakręcił się koło kompletu, to GKM z kolei może uronić łezkę. Realny scenariusz? Dla mnie bardzo. A później pojedynek przy Wrocławskiej w Zielonej Górze. Wyobraźcie sobie, że Myszy wygrywają go w stosunku 50:40 +-. Tak, uważam, że grudziadzanie mogą mieć bardzo pod górkę.

Czy jednak jest się czego obawiać? Zdaje się, że ktoś w klubie z województwa kujawsko-pomorskiego wpadł na pomysł ratowania formacji juniorskich takimi tuzami jak Mateusz Bartkowiak czy Aleksander Grygolec. O tym drugim przeczytałem wczoraj na łamach speedwaynews.pl, o Bartkowiaku pisali już chyba wszyscy. Poniekąd rozumiem – nazwiska Łobodziński i Zieliński nikogo na kolana nie rzucają, no chyba że kibiców polskiej reprezentacji piłkarskiej, którzy czekają na dzień, w którym pomocnikowi Napoli coś przestawi się w głowie i zacznie zamiatać rywala za rywalem. Wracając jednak do żużla – ćwierć miliona złotych za podpis. O takich kwotach pisał m.in. Przegląd Sportowy. ĆWIERĆ MILIONA! Równowartość 10 pytań w Milionerach. Za zawodnika, który przejechał w sezonie 2020 cztery biegi. CZTERY! Nie czterdzieści, nie czternaście. Cztery. Kiedyś uznawany za duży talent. Dziś gość, którego ze składu wygryzł Wiktor Jasiński. Ćwierć miliona.

Pisałem o tym już w jednym odcinku – jeżeli oferujemy takie kwoty za zawodników rzędu Mateusza Bartkowiaka, a przewijają się też w roli koła ratunkowego tacy ludzie jak Aleksander Grygolec no to „Houston, mamy problem!”. Nie jest to żadne odkrycie Ameryki, bo w końcu o tym, że jest mało jakościowych juniorach napisano już kilkadziesiąt tekstów, ale każde kolejne okienko transferowe uświadamia mi, iż skala problemu jest znacznie większa niż o tym się mówi.

Jeszcze na koniec coś pozytywnego. Jak przypominam sobie mecz Wybrzeża Gdańsk z Unią Tarnów z pierwszej kolejki sezonu 2020, to nie mogę się doczekać pojedynku tych ekip w kwietniu 2021. Tym razem na popularnie nazywanym „lotniskiem” torze w Mościcach. Spodziewam się gigantycznych emocji, które będą zapowiedzią tego co nas czeka w walce o awans. Tym razem bez wyraźnego hegemona, jakim ostatnio był Apator. Jeżeli na pierwszoligowym poligonie znów pójdą w tory widowiskowe, to każda kolejka będzie delicjami o smaku malinowym (moje ulubione!).

KONRAD MARZEC

2 komentarze on Żużel. W Marcu jak w garncu (6): Rzecz o terminarzu i nowej nadziei
    Prawda
    20 Dec 2020
     2:16am

    No to i ja swoje trzy grosze dam cytujac autora.

    „Dominik Kubera musi uważać, żeby w Lublinie z rozpędu nie pojechać parą z Bartoszem Smektałą. ” – na powitanie taki suchar? Czytac na wstepie sie nie chce.

    „O tym drugim przeczytałem wczoraj na łamach speedwaynews.pl,” – pozwalacie soboe na reklame innych portali? Tak sie pewnie czujecie?(tak wiem ze padl jeszcze przeglad sportowy)

    Hm no moaly byc trzy grosze,sa dwa. Niech tak w sumie zostanie. Skoro autor ambasador ligi pozwala sobie na takie uchybienia to tym bardziej ja tez moge.

    Pozdrawiam

    Ps: zeby nie bylo ze sie tylko czepiam to mnoe zastanawiaja uklady par. Ktos zwrocil uwage jak wyglada u falubazu? Lub czemu w 1 i 2 lidze mamy kilka par na dzien dobry Znalogivzne z poprzednim rokiem ale zmiana gospodarza. I czemu nie jeetem zaskoczony widzac terminarzbekstraligi choc jak czytalem na sportowych faktach bexe? No vhyba ze uklad par dla falubazu ma mnie zaskoczyc.

      Wariat
      20 Dec 2020
       10:22am

      he, he, nie bądź night’em i pisz, nie robiąc baboli :)))
      Wszystkiego najlepszego i ……….wiśta wio, jak mówią furmani motorynek 🙂

Skomentuj

2 komentarze on Żużel. W Marcu jak w garncu (6): Rzecz o terminarzu i nowej nadziei
    Prawda
    20 Dec 2020
     2:16am

    No to i ja swoje trzy grosze dam cytujac autora.

    „Dominik Kubera musi uważać, żeby w Lublinie z rozpędu nie pojechać parą z Bartoszem Smektałą. ” – na powitanie taki suchar? Czytac na wstepie sie nie chce.

    „O tym drugim przeczytałem wczoraj na łamach speedwaynews.pl,” – pozwalacie soboe na reklame innych portali? Tak sie pewnie czujecie?(tak wiem ze padl jeszcze przeglad sportowy)

    Hm no moaly byc trzy grosze,sa dwa. Niech tak w sumie zostanie. Skoro autor ambasador ligi pozwala sobie na takie uchybienia to tym bardziej ja tez moge.

    Pozdrawiam

    Ps: zeby nie bylo ze sie tylko czepiam to mnoe zastanawiaja uklady par. Ktos zwrocil uwage jak wyglada u falubazu? Lub czemu w 1 i 2 lidze mamy kilka par na dzien dobry Znalogivzne z poprzednim rokiem ale zmiana gospodarza. I czemu nie jeetem zaskoczony widzac terminarzbekstraligi choc jak czytalem na sportowych faktach bexe? No vhyba ze uklad par dla falubazu ma mnie zaskoczyc.

      Wariat
      20 Dec 2020
       10:22am

      he, he, nie bądź night’em i pisz, nie robiąc baboli :)))
      Wszystkiego najlepszego i ……….wiśta wio, jak mówią furmani motorynek 🙂

Skomentuj