fot. Sebastian Daukszewicz
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Kiedyś na torze, na murawie, w parkingu maszyn czy na trybunach, a kilka dni temu w Yogi Pizza & Bar w Pile. Legendy żużlowej Polonii Piła spotkały się na imprezie przygotowanej przez kibiców zrzeszonych w grupie na Facebooku „Dawne mecze Polonii Piła”. To był czas wspomnień o dawnych czasach, a także rozmowy o tym, co przed nami, czyli start nowego klubu po dwuletniej przerwie w rozgrywkach drugiej ligi.

 

Organizatorzy: Adam Majorke i Piotr Sikora mieli ambitne plany, by zaprosić i zapraszali wielu byłych żużlowców pilskiej Polonii, w tym wychowanków, jak Jarosław Hampel, Rafał Dobrucki czy działaczy jak Wiesław Wilczyński. Niestety, nie wszyscy zaproszeni goście mogli przybyć, jednak ci, którzy zechcieli się spotkać z kibicami, na pewno nie mogli żałować przybycia na to piątkowe przedświąteczne spotkanie. Obecni na imprezie byli zawodnik ekstraligowego klubu z Ostrowa Wielkopolskiego – Tomasz Gapiński, byli żużlowcy Jarosław Olszewski, Waldemar Fons, Paweł Kowalewski, Rafał Kowalski oraz osoby związane z pilskim żużlem jak Janusz Michaelis (trener), Waldemar Ciula (kierownik startu), Włodzimierz Bystrzycki (lekarz klubowy), Przemysław Surdyk (spiker), Wojciech Dróżdż (spiker), Wiesław Ruhnke (fotograf), Remigiusz Kaja i Łukasz Wysocki. Ponadto swoją obecnością zaszczycił spotkanie prezes nowego klubu Robert Sikorski i poseł ziemi pilskiej, wiceminister Grzegorz Piechowiak, a to daje nadzieję, że klub znów przyciągnie na stadion przy Bydgoskiej kibiców i sponsorów.

fot. Sebastian Daukszewicz

– Sam pomysł takiego spotkania z inicjatywą wyszedł Jan Krzystyniak. Piotr Sikora był dwukrotnie w Lesznie u Janka, aby zebrać autografy i zrobić z nim zdjęcia. Chciał jeszcze w przyszłości odwiedzić Leszno. Janek Krzystyniak stwierdził „a dlaczego nie można byłoby w Pile zorganizować takiego spotkania?”. Pierwszą opcją było spotkanie w pubie u rodziców Marcelego Dubickiego. I tak się zaczęło szukanie kontaktów do byłych zawodników Polonii Piła. Okazało, że każdy był chętny, aby się takie spotkanie odbyło. Było około piętnastu zawodników, którzy przystali na spotkanie. Dlatego zaczęliśmy szukać większego lokalu i trafiliśmy do Michała Łozickiego – przecież to też były pilski zawodnik no i tam przecież odbyło się spotkanie po zakończeniu kariery Piotra Śwista – mówi Adam Majorke, organizator spotkania.

– Następnie szukaliśmy środków finansowych, aby to wydarzenie mogło się odbyć. Z pomocą wyszedł Jacek Pionke z firmy Veskez, też nasz były żużlowiec oraz doktor Włodzimierz Bystrzycki. Daliśmy termin do potwierdzenia przybycia – połowa listopada. Niestety wielu zaproszonych gości zwlekało z potwierdzeniem przybycia. Ponadto okazało się, że większości zawodnikom nie pasuje i tydzień przed spotkaniem i większość się wycofała. Myślę, że na to miały wpływ pandemia i warunki drogowe. Ale dziękuję tym, którzy zaproszenie przyjęli i przybyli. Myślę, że było dobrze jak na pierwszy raz. Zadowolony był zaproszony prezes Robert Sikorski. On sam myślał, że jest to impreza cykliczna, która się odbywa co roku. Był zaskoczony, że to pierwsze takie spotkanie. Czy będą kolejne? Jeżeli będzie zdrowie i środki finansowe, to postaramy się zorganizować. Ale na pewno w większej ilości zawodników. Dziękujemy sponsorom, zaproszonym gościom oraz pilskim mediom – podkreśla Majorke.

fot. Sebastian Daukszewicz

Swojego zadowolenia z możliwości spotkania z kibicami i ludźmi pilskiego żużla nie krył kapitan Arged Malesy Ostrów Wielkopolski, Tomasz Gapiński.

– Miło było spotkać starych towarzyszy z czasów moich startów w Pile. Jest doktor Bystrzycki, trener Michaelis, Jarek Kowalski, Rafał Kowalski, z którymi rzadko się widujemy. Ponadto pojawili się stali kibice, których pamiętam od czasów, kiedy ja byłem młodzieżowcem w Polonii. Cieszę się, że żużel w Pile ponownie będzie istniał, bo to ważny ośrodek, mimo, że poukładało się, jak się poukładało z moją osobą. Miałem okazję porozmawiać z prezesem Sikorskim i życzę im oraz kibicom, aby tu żużel zagościł na dłużej niż na rok czy dwa. Oczywiście mogą liczyć na moją pomoc, jeśli ona będzie potrzebna – mówi Tomasz Gapiński. – Co do Ostrowa, to wszyscy się cieszymy i ja też, że przy końcu kariery pojadę w najlepszej lidze świata. Nikt na nasz awans nie stawiał, a my to zrobiliśmy. Jest tam fajny klimat i należało wywalczyć ten awans dla klubu, dla całego miasta. A za rok na spokojnie – nie pompujemy balonika. Prezes zawsze mówi, że wiara czyni cuda, trener emanuje spokojem, mamy sponsorów, którzy pomagają zawodnikom, więc jak wszystko się zgra i poukłada w naszych głowach i silnikach, to możemy utrzymać się w PGE Ekstralidze – dodaje wychowanek pilskiej Polonii.

Żużel to sport i przyjaźń. Dlatego liczymy, że organizatorzy za jakiś czas zdecydują się na kontynuację takich spotkań, jak to sprzed kilku dni.

SEBASTIAN DAUKSZEWICZ

fot. Sebastian Daukszewicz