fot. Radek Kalina/Stal Gorzów
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Mocno zaskoczeni byli kibice gorzowskiej Stali obecni na sobotniej prezentacji zespołu przed sparingiem z Falubazem Zielona Góra. Na najwierniejszych fanów czekał bowiem darmowy poczęstunek. Jak się okazuje, ta niespodzianka to sprawka kolejnego partnera lubuskiego klubu, właściciela firmy MIK Piosik, Krzysztofa Piosika.

 

– Do żużla, można żartobliwie powiedzieć, trafiłem przez pandemię. Pewną jej część spędzałem nad Jeziorem Głębokim. Oglądałem mecz piłkarski Lecha Poznań, który przyznam, że był dosyć nudny. Sąsiad też coś oglądał w telewizji, ale było słychać, że go to emocjonuje. Poszedłem i okazało się, że to żużel. Później zostałem zaproszony na mecz gorzowskiej Stali i nie ukrywam – zakochałem się ponownie na „stare lata” tylko, że w żużlu a nie kobiecie  – mówi ze śmiechem partner Stali. 

Nowy sponsor bez problemu wymienia atuty dyscypliny jaką jest żużel. – Żużel to bardzo widowiskowy sport z rywalizacją do samego końca. Jest punkt bonusowy w dwumeczu, stąd nie ma biegów o nic. Podoba mi się również prędkość, ryzyko. To sprawia, że to wybitnie męski sport, ale jednocześnie taki, na który z powodzeniem chodzą całe rodziny – kontynuuje właściciel firmy MIK Piosik. 

Krzysztof Piosik pytany o to, czy fundując kiełbaski i inne przekąski podczas przedmeczowej prezentacji zespołu bawi się tym samym w świętego Mikołaja udziela niespodziewanej odpowiedzi. 

– Trafił Pan przez przypadek w sedno sprawy. Jeśli mam możliwości, to faktycznie bawię się w życiu w Mikołaja i bardzo lubię pomagać. Największą satysfakcję mam z faktu, że od lat w jednym ze szpitali w Nowym Tomyślu szóstego grudnia robimy Mikołajki i wręczamy chorym prezenty. Ich radość sprawia mi i moim najbliższym największą satysfakcję. Kiedyś, wie Pan, wszedłem do 80-letniej kobiety w dość ciężkim stanie, która otrzymując prezent ze wzruszeniem powiedziała, że na Mikołaja czekała osiemdziesiąt lat. To jest największa satysfakcja – zrobić przyjemność innym i widzieć ich autentyczną radość. Stąd też nie ukrywam jako samozwańczy „Mikołaj” noszę nietypową brodę. Co do pikniku, to była prosta sprawa. Jak tylko mogę, to chcę pomagać klubowi i bardzo się cieszę, że ten pomysł wypalił. Za rok na pewno go powtórzymy. Kibicom pomysł też się podobał, a to bardzo ważne  – mówi Krzysztof Piosik. 

Właściciel MIK Piosik – Krzysztof Piosik

Trudniej z gorzowskim sponsorem porozmawiać o jego działalności gospodarczej, która prowadzona z sukcesem pozwala na wspomaganie nie tylko żużla.

– Mam taki charakter a nie inny. Cenię sobie skromność i pokorę. Prowadzę z sukcesem firmę transportową, działam również w branży spożywczej i tyle wystarczy. Najważniejsze jest to, aby tym, co życie daje w sensie materialnym właściwie gospodarować i dzielić się z innymi – podsumowuje nasz rozmówca, który jak nam wiadomo bardzo mocno udziela się ostatnio charytatywnie wspomagając poszkodowanych w konflikcie na Ukrainie.