Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Długo wydawało się, że nic nie zabierze rybniczanom awansu do finału, jednak druga część zawodów była lepsza w wykonaniu „Gryfów”. Dzięki temu do końca nie było pewne kto przejdzie dalej. Ostatecznie po bardzo emocjonującej końcówce ROW Rybnik wywalczył jazdę w kolejnej rundzie. Jednym z liderów „Rekinów” był Jan Kvech. 

 

Ekipa z Rybnika broniła 8 punktów przewagi z pierwszego meczu. Już po pierwszej serii pokazali, że nie mają zamiaru czekać na rozwój wypadków i jeszcze powiększyli swoje prowadzenie w dwumeczu. Końcówka zawodów w wykonaniu gospodarzy była zdecydowanie lepsza i spowodowała emocje do końca. Ostatecznie to rybniczanie pojadą o awans do PGE Ekstraligi. Zadowolenia z tego faktu nie krył Jan Kvech – Bardzo wyrównane spotkanie. Do ostatniego biegu nie było wiadome kto awansuje, więc bardzo się cieszę, że awansowaliśmy i pojechaliśmy dobrze jako drużyna – powiedział po spotkaniu.

Młody Czech pokazał na torze w Bydgoszczy kilka efektownych akcji. Na szczególne pochwały zasłużył w 9. gonitwie, kiedy to jadąc przy samej bandzie minął najpierw Davida Bellego, a potem Kennetha Bjerre – Czułem się bardzo szybki na tym motorze, a jak tak jest to można robić na torze różne niespodzianki – wyjaśniał.

Zawodnik ROW-u przeszedł metamorfozę w tydzień. W zawodach Tauron SEC w Bydgoszczy zajął zaledwie 15. miejsce i zapisał na swoim koncie tylko punkt. W niedzielnym spotkaniu pokazał się z zupełnie innej strony. Był szybki na trasie i zanotował 13  punktów i 2 bonusy w 7 startach. Co było przyczyną takiej zmiany? – Czasami tak jest. Jechałem tu na zupełnie innym silniku i po prostu męczyłem się przez całe zawody. Zmieniliśmy kilka rzeczy i nie udało się dopasować. W lidze mi przypasowało, czułem się szybki, więc bardzo cieszę się, że się dopasowałem – mówił 21-latek.

Na spotkanie ligowe Kvech dotarł wprost z Vojens, gdzie miał okazję rywalizować w cyklu Grand Prix. Zawody dzień po dniu mogą być męczące, ale Czech zapewnia, że taka sytuacja mu nie przeszkadza, a wręcz przeciwnie – Wolę jak mam więcej meczów, bo jak nie siedzę na motocyklu to czuję się niekomfortowo. Myślę, że dobrze mieć więcej meczów i pojeździć z chłopakami z Grand Prix – dodał.

Wiele wskazuje na to, że srebrny medalista Grand Prix 2 z 2022 roku będzie miał szansę zaprezentowania swoich umiejętności jako stały uczestnik cyklu IMŚ w przyszłym roku. Zawodnik podchodzi do sytuacji ze spokojem, ponieważ teraz już nic nie zależy od niego – Zobaczymy, co ma być to będzie i ja teraz tylko czekam.

Jan Kvech przed sezonem 2023 został wypożyczony ze zmierzającego do PGE Ekstraligi Enea Falubazu. Czy w takim razie jest szansa, że w przyszłym roku zobaczymy Czecha w najlepszej lidze? – Jeszcze nie wiadomo zobaczymy co się wydarzy i jak ten sezon się zakończy – podsumował.