Żużel. Jakim budżetem trzeba dysponować, by zawalczyć o ekstraligę? Prezes Polonii tłumaczy

fot. Sonia Kaps / Polonia Bydgoszcz
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp
Stawki w polskiej lidze z roku na rok rosną. Jakim budżetem w tych czasach musi więc dysponować pierwszoligowa drużyna, która chciałaby zawalczyć o awans do PGE Ekstraligi?
Prezes Abramczyk Polonii Bydgoszcz, Jerzy Kanclerz, nie potrafił jednoznacznie wskazać dokładnej kwoty, natomiast jego zdaniem największym budżetem w przyszłym sezonie na pierwszoligowym froncie dysponować będzie Stelmet Falubaz Zielona Góra.
– Wszystkie budżety drużyn pierwszoligowych, za wyjątkiem Falubazu, są do siebie zbliżone. Wszystko jest jednak podyktowane składowymi, np. wpływami z biletów. W tym aspekcie możemy się różnić pomiędzy innymi klubami, ponieważ w Zielonej Górze i Bydgoszczy frekwencja na trybunach była na dobrym poziomie. Jeśli chodzi natomiast o wpływy z telewizji, to każdy klub dostanie taką samą kwotę. Trudno na tę chwilę powiedzieć, jakim budżetem powinna dysponować drużyna aspirująca do PGE Ekstraligi, ale przypuszczam, że taki Falubaz dysponować będzie kwotą na poziomie 6.5-7 milionów, a może i nawet większą, podczas gdy reszta zespołów zakręci się w okolicach 5 milionów – tłumaczy sternik.
Jerzy Kanclerz wyjaśnia, że budżet klubowy Polonii jest uzależniony od wielu czynników. Dużą rolę odegrają kibice, bowiem wpływy z biletów stanowią jedno z podstawowych źródeł dochodów. – Jeśli chodzi o budżet Polonii, to jest on uzależniony od pięciu składowych. Mianowicie są to: dotacja z miasta, telewizja, bilety, sponsor tytularny oraz pozostali sponsorzy. Jeśli dwie z tych składowych obniżą poziom, chodzi mi o wpływy z biletów oraz wsparcie sponsorów, to budżet wówczas może być o pół miliona mniejszy – mówi.
Czasy w Polsce są trudne, tym samym pozyskiwanie sponsorów nie należy do najprostszych zadań. Mimo to w Bydgoszczy pod tym względem jest dobrze i możliwe, że w przyszłym sezonie padnie rekord.
– Zgrzeszyłbym, gdybym narzekał. Duża w tym zasługa mojego syna, Przemka, który robi wszystko, by tych sponsorów było jak najwięcej. W tym roku było ich aż 101 i chcielibyśmy ten wynik co najmniej poprawić, a może uda się nawet pobić rekord. Na ten moment mamy zaklepaną współpracę z 20 sponsorami, co na tym etapie już jest dla nas rekordem, ponieważ zazwyczaj umowy zawieramy od początku nowego roku. Są wśród nich także nowi sponsorzy, co bardzo nas cieszy – podsumowuje działacz.