W piątkowym spotkaniu PGE Ekstraligi w Częstochowie Jaimon Lidsey zanotował umiarkowanie dobry występ. Jak jednak podkreślił, najważniejsze jest zwycięstwo drużyny.
Początek sezonu nie był dla Ciebie zbyt udany, jednak mecz w Częstochowie potoczył się już po Waszej myśli.
To prawda, moje wyniki na początku sezonu nie powalają, jednak to tylko sparingi. Dziś było już nieco lepiej, ale miałem ciężkie pola startowe i dlatego nie zdobyłem większej liczby punktów.
Które pole startowe było zatem najlepsze?
Zdecydowanie pierwsze. Było widać, że praktycznie każdy wyjeżdżał z niego bardzo dobrze. Pewnie miało to związek z opadami deszczu. Generalnie stan toru na pewno nam trochę pomógł, bo gospodarze nie mogli na nim trenować przez kilka ładnych dni.
Jesteś zawiedziony, że nie pojechałeś w biegach nominowanych?
Pewnie, że zawsze chcesz pojechać w jak największej liczbie biegów. Ja jednak zawaliłem swój ostatni start i to na pewno zaważyło. Jak to mówią „that’s the way the cookie crumbles” (w wolnym tłumaczeniu: „bywa” – dop. KS).
Jaimon, masz swoją drużynę w PGE Ekstraliga Manager? Kogo wybrałeś do składu?
Mam, na pewno mam Maksyma Drabika, Wiktora Lamparta i… siebie! Reszty nie pamiętam tak na szybko.
Ja w zeszłym roku miałem Ciebie, ale w tym po sparingach postawiłem na innych.
To może mnie jeszcze kupisz!
Życzę Ci, żebyś zachęcił mnie do tego dobrymi wynikami, a nie niskim KSM.
Dzięki!
Dzięki za rozmowę.
Rozmawiał KRZYSZTOF SAŁAGA
Żużel. Sparta jedzie zdobyć teren Lwów. Łaguta: Tai odpali w Częstochowie
Żużel. Młodzi Stalowcy rozpoczynają marsz po obronę tytułu! Przed nami druga kolejka Ekstraligi U24
Żużel. Miał odchodzić, będzie ze Stalą jeszcze dłużej! Gorzowianie z radosną wieścią!
Żużel. Kubera ocenia wejście do GP. „Trochę mnie sponiewierali. Tu nie ma miękkiej gry”
Żużel. Zengota z niedosytem po remisie. Docenił kibiców Unii i Falubazu
Żużel. Życiowa forma zawodnika Kolejarza! Czy zostanie niespodzianką sezonu?