Jack Holder. fot. Taylor Lanning
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Platinum Motor Lublin nie pozostawił złudzeń bardzo osłabionym wrocławianom w finale PGE Ekstraligi. Dzięki temu obronili tytuł mistrzów Polski i zapisali na swoje konto drugi tytuł w historii. Końcówka sezonu była bardzo dobra w wykonaniu „Koziołków”. Jednym z ważnych ogniw lublinian był Jack Holder, który jest przekonany, że tytuł zgarnęła najlepsza ekipa w rozgrywkach.

 

Lublinianie na początku sezonu przegrali 3 spotkania. Szczególnie zaskakująca była porażka w Grudziądzu i utrata bonusa na rzecz ZOOLeszcz GKM-u. Od tamtej pory „Koziołki” weszły na zdecydowanie wyższy poziom – ani razu nie znaleźli ekipy lepszej od siebie. Australijczyk wyjaśnił z czego taka sytuacja mogła wynikać – Wrocławianie pokonali nas w Lublinie w pierwszym domowym meczu tego sezonu, jednak mierzyliśmy wtedy z naprawdę wieloma problemami. Najpierw pogoda, a później stan toru pokrzyżowały nasze plany. Nie mogliśmy tak naprawdę trenować przez długi czas. Zaczęliśmy ten sezon niejako za całą resztą. Jednak gdy w końcu złapaliśmy rytm, trudno było nas zatrzymać – zapewniał Jack Holder w rozmowie na łamach speedwayekstraliga.pl.

Finał padł łupem lublinian. W obu spotkaniach pokonali bardzo osłabionych Spartan. Australijczyk jest przekonany, że nawet w pełnych składach górą byłby Platinum Motor – Tak sądzę. Jednak tego już nigdy się nie dowiemy, prawda? Jedno z tych dużych „co by było, gdyby…”. My też przeżywaliśmy kontuzje w tym sezonie, taki to jest sport. Najpierw straciliśmy Dominika na kilka tygodni, później wypadłem ja. Warto jednak pamiętać, że gdy spotkaliśmy się w fazie zasadniczej, pokonaliśmy jadących w najmocniejszym zestawieniu wrocławian bez mojego udziału – mówił.

Dodał też, że woli rywalizację w pełnych składach i chciałbym zmierzyć się w finale z Betard Spartą w całym zestawieniu – Oczywiście, że chciałbym móc zmierzyć się z rywalem, który jechałby w pełnym składzie. Widowisko tylko by na tym wszystko zyskało. Wierzę jednak, że trofeum trafiło do najlepszej drużyny tego sezonu – ocenił 27-latek.

Australijczyk przed rozpoczęciem rozgrywek w 2023 roku pierwszy raz zmienił barwy klubowe w Polsce. Po 6 sezonach spędzonych w Toruniu młodszy z braci przeniósł się do Lublina. Ten ruch jak okazało się później wyszedł na dobre Holderowi, ponieważ wykręcił swoją najlepszą średnią w PGE Ekstralidze, a dodatkowo walczy o medal w Grand Prix – Zmiana klubu tchnęła w me mnie nowe życie. Odkąd jeżdżę w Polsce, znałem tak naprawdę tylko Toruń, który był dla mnie bardzo ważnym miejscem. Uznałem jednak, że nadszedł czas na zmianę. Jak widać, wyszło mi to na dobre – powiedział w rozmowie na łamach speedwayekstraliga.pl.