Działacze Motoru Lublin postanowili przebudować drużynę przed sezonem 2021. Z ekipą Koziołków pożegnało się aż czterech zawodników, którzy w poprzednich rozgrywkach startowali w meczach PGE Ekstraligi. Jacek Ziółkowski, menedżer lubelskiego zespołu, pozytywnie ocenia okres transferowy oraz przyznaje, że w bardzo możliwe jest to, iż dalej będzie on prowadził drużynę z Alei Zygmuntowskich.
– Jesteśmy w trakcie rozmów z klubem na temat dalszej współpracy. Pod koniec przyszłego roku mówiłem to, co zawsze, czyli, że już jestem tym żużlem zmęczony, zwłaszcza, że muszę go łączyć z pracą zawodową. Teraz już jednak jak trochę tego żużla nie było, to się za nim trochę stęskniłem. Rozmowy trwają, ale myślę, że będziemy dalej współpracować – mówi nam Jacek Ziółkowski.
Szkoleniowiec bacznie obserwował poczynania wszystkich sterników klubów na rynku transferowym. Jego zdaniem spory ruch na giełdzie zawodniczej spowodowała nowinka regulaminowa dotycząca konieczności posiadania w zespole zawodnika do lat 24.
– Cieszę się, że na tym naszym rynku w końcu się zadziało. Zmian, zarówno u nas, jak i w innych klubach trochę było. Sporo zamieszania wprowadził ten nowy przepis o zawodniku do lat 24. Ja jestem przeciwnikiem wszelkich regulacji, bo uważam, że w PGE Ekstralidze powinni jeździć najlepsi, ale skoro już to wprowadzono, to dobrze, że ten rynek trochę się ruszył – ocenia menedżer lublinian.
Nowymi nabytkami Motoru są oczywiście Dominik Kubera, Krzysztof Buczkowski i Mateusz Cierniak. Dość zagadkowe jest sprowadzenie wychowanka MrGarden GKM-u Grudziądz, który w poprzednim sezonie spisywał się poniżej oczekiwań i zakończył sezon ze średnią 1,098 punktu na bieg.
– Zarząd wykonał w tym okresie naprawdę dobrą pracę. Zrobiliśmy ciekawe ruchy i myślę, że to są dobre zmiany. Mamy Dominika i Mateusza, którzy są bardzo utalentowanymi młodymi zawodnikami i na pewno wniosą coś pozytywnego do tej drużyny – kontynuuje.
– Wiem, że wiele osób kręci nosami na Krzyśka Buczkowskiego. Ja uważam natomiast, że to jest bardzo wartościowy zawodnik i przyszłym roku może pojechać zupełnie inaczej. Pamiętajmy, że Krzysiek wracał po bardzo nieprzyjemnej kontuzji nogi – podsumowuje nasz rozmówca.
Przypomnijmy, że w zeszłym sezonie Motor był o krok od fazy play-off PGE Ekstraligi. Do awansu do najlepszej czwórki Koziołkom zabrakło jednego punktu w meczu z RM Solar Falubazem Zielona Góra.
Nie punktu z ZG tylko z GKM po żenującej porażce na własne życzenie w Grudziadzu
dokładnie
No to może dodamy sromotną przegraną z Częstochową w Lublinie (39:51!)? Myślę że to wpłynęło na brak Koziołków w Play-Off.
Jakie to ma znaczenie dziś? Liczy się wynik po sezonie. Coś jak: nieważne jak się zaczyna, ważne jak się skończy.
Motor swoim szóstym miejscem w tabeli poniósł, według mnie, ogromna porażkę.
Dwie wiadomości dla wspaniałych kibiców z Lublina. Jedna dobra a druga zła.
Jacek Ziółkowski nadal zastanawia się nad pozostaniem w klubie Motoru.
A ta zła? Najprawdopodobniej pozostanie Menedżerem klubu Koziołków.
Szkoda Pawła Miesiąca !!!
Zmiana na Buczkowskiego w ogóle nie zrozumiała niestety
Żużel. Zdrada w Orle Łódź?! Mocne słowa prezesa!
Żużel. Pragnął wrócić do Ekstraligi jak nikt inny. Teraz jest jednym z liderów!
Żużel. Jason Doyle: Szwecja jest nieopłacalna. Chcę gonić za tytułem
Żużel. GKM jedzie do podrażnionej Sparty. Apator potwierdzi formę w Lublinie? (ZAPOWIEDŹ)
Żużel. Niemiec napsuje krwi rywalom w GP? Trener widzi go w półfinałach
Żużel. Drabik znalazł przyczynę gorszego wejścia w sezon? „Przepraszał”