Na zdjęciu Grzegorz Walasek Foto: KŻ Orzeł Łódź
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Sporym echem odbiło się zachowanie Grzegorza Walaska podczas, a także po zakończeniu meczu w Zielonej Górze. Najpierw po jednym z wyścigów skarcił on juniora ostrowskiej drużyny uderzeniem w kask, a następnie w niepochlebnych słowach odniósł się do atmosfery w drużynie. 46-latek na swoich mediach społecznościowych dzień po zawodach wyraził skruchę.

 

Przypomnijmy, że doświadczony zawodnik za swoje zachowanie na torze został ukarany przez sędziego czerwoną kartką, co wykluczyło go automatycznie z jazdy do końca zawodów. Po meczu w rozmowie z dziennikarzami niezbyt widział w tym swoją winę, a w dodatku krytycznie odniósł się do promowania przez sztab szkoleniowy za wszelką cenę ostrowskich juniorów. Walasek przyznał także, że nie do końca układa mu się współpraca z Mariuszem Staszewskim. Teraz 46-latek przeprasza za swoje słowa i czyny.

– W związku z wydarzeniami z niedzielnego meczu w Zielonej Górze, chciałbym przeprosić za swoje zachowanie Jakuba Krawczyka, trenera Mariusza Staszewskiego, sponsorów Jana i Andrzeja Garcarków, a także kibiców z Ostrowa i Zielonej Góry – zaczął swój wpis 46-latek.

– Moje zachowanie było wyrazem frustracji ze słabych wyników, osiąganych przeze mnie w ostatnim czasie. To nie powinno się wydarzyć. Bardzo tego żałuję. Jeżdżę w Ostrowie już piąty sezon i wiele wspólnie zrobiliśmy. Nie chciałbym, aby jedna sytuacja z niedzielnego meczu, miała wszystko przekreślić. Biję się w pierś, bo nie powinienem tak się zachować i utrzymać nerwy na wodzy – przyznaje.

– Moja wypowiedź odnośnie złych relacji z trenerem Mariuszem Staszewskim dotyczyła tylko i wyłącznie kwestii przygotowania ostrowskiego toru, na co zwracałem uwagę już wcześniej. Jeszcze raz przepraszam i mam nadzieję, że atmosfera przed kolejnymi meczami zostanie oczyszczona i razem będziemy walczyć o kolejne zwycięstwa drużyny – zakończył popularny „Greg”.