Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W ostatnich dniach głośno jest o prezesie Startu Gniezno. Po pierwsze, Paweł Siwiński podpadł swoimi wypowiedziami Głównej Komisji Sportu Żużlowego. Po drugie, wielu kibiców zaciekawiły słowa innego sternika – Sławomira Knopa – na temat wysokości kontraktów, które miały pojawić się w zespole z pierwszej stolicy Polski. Klub postanowił się odnieść do tej drugiej sprawy.

 

Prezes Metaliki Recycling Kolejarza Rawicz na łamach „Tygodnika Żużlowego” zdradził, że zawodnicy, którzy przeszli z Rawicza do Gniezna, czyli Sam Masters oraz Josh Pickering mają mieć na kontrakcie odpowiednio 250 i 220 tysięcy złotych za podpis.

Jeśli stawki australijskich zawodników Startu byłyby tak wysokie, to byłaby rzadkością na najniższym szczeblu rozgrywkowym. Takie informacje szybko zdecydowali się jednak zdementować działacze gnieźnieńskiego klubu. Spadkowicz z 1. Ligi Żużlowej ma nie płacić zawodnikom aż tak dużo.

– Bzdury. Nie wiem skąd te kwoty i w jakim celu ktoś rozsiewa takie plotki? Nikt o zdrowych zmysłach nie zaproponowałby w Gnieźnie takich sum w 2.lidze i my nikomu nawet nie proponowaliśmy. Ale jak zwykle papier to przyjął i mamy sensację – skomentował Radosław Majewski, rzecznik prasowy klubu na łamach serwisu sportowegniezno.pl.

Dodajmy, że poza wspomnianymi Australijczykami, Start ma też ciekawych zawodników na innych pozycjach. W klubie zakontraktowani są również Kacper Gomólski, Hubert Łęgowik, Zbigniew Suchecki czy Tim Sorensen. Na „papierze” zespół z Gniezna stawiany jest obok Texom Stali Rzeszów za głównego faworyta do awansu.

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. Kolejny klub ze wsparciem spółki skarbu państwa? Gorzowianie z szansą na dużego partnera – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)

Żużel. Doyle już zadomowił się w Krośnie. „Chciałby znaleźć u nas miejsce na stałe” – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)