Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W niedzielę zamknęło się okienko transferowe. Kibice oraz działacze ligowych rywali z ciekawością wypatrywali kadry niemieckiego Wolfe Wittstock, a raczej jej uzupełnień, bo część nazwisk już poznaliśmy. Niestety, skład Wilków na kolana nie rzuca. Dlaczego tak się stało? Tłumaczy prezes klubu, Frank Mauer.

 

Frank, jak oceniasz skład na sezon 2022? 

Ja nie jestem od oceniania. Wszystko będzie weryfikował tor i dyspozycja zawodników. Jest paru zawodników, jak Grobauer, McGuiness czy Baumann, którzy potrafią pojechać i są perspektywiczni, jeśli chodzi o rozwój. 

Z Polski słychać wiele negatywnych głosów, że to jeszcze słabsza kadra niż w sezonie 2021. Z roku na rok na papierze zespół wygląda jakby gorzej…

Z tą tezą się nie zgodzę. Jaki to będzie zespół, okaże się w sezonie 2022. Na razie trwa debata, że ten zespół pojedzie tak, a tamten inaczej – ci, którzy tak mówią, tylko teoretyzują. Raz jeszcze – w żużlu wszystko weryfikuje tor, a nie długopis i kawałek papieru z nazwiskami. Poza tym, o ile wiem, to jest druga liga, czyli z nazwy najsłabsza klasa rozgrywkowa. 

Zespół wyglądałby inaczej, gdyby znaleźli się w nim Max Dilger i Lukas Fienhage.

Oczywiście, że tak. Obaj potrafią sobie dobrze radzić na torze w Wittstock. To nie jest żadna tajemnica, że do końca z nimi rozmawiałem i miałem nadzieję, że podpiszą umowę, tak jak było uzgodnione w rozmowach. Jeszcze w piątek słyszałem, że obaj wylądują w Pile, ale to negowałem, nie zgadzałem się z tym. Co innego słyszałem od nich, a co innego było naprawdę. Jest, jak jest. W tych dwóch wypadkach Piła nas przebiła i dziwi mnie, że nowy zespół obu zawodnikom płaci niemało za podpis, ale życzę Polonii jak najlepiej. Ja w pewnym momencie – mimo sympatii do obu zawodników – powiedziałem ,,pas”.  Jedziemy tym składem, choć, jak wiadomo, jeszcze jest jakieś pole manewru podczas sezonu.

Co powiesz swoim oponentom w Polsce, którzy są przeciwni temu, by Wolfe Wittstock jechali w lidze? Znów możecie być ,,postrachem” księgowych w innych klubach.

Powiem tylko dwie rzeczy. Po pierwsze, to, czy będziemy ,,postrachem” księgowych, to się okaże podczas sezonu. Papier nie jedzie, jeżdżą zawodnicy. Dwa – póki co, jesteśmy jedynym zespołem, który może faktycznie nie przebija ofert i nie płaci tysięcy euro za podpis pod umową, ale chyba jako jedyni w drugiej lidze nie mamy najmniejszego problemu z regulowaniem należności, nie pożyczamy środków na spłatę swoich zawodników jak polskie kluby, ponieważ oferujemy tyle, ile jesteśmy w stanie bezpośrednio po meczu zawodnikowi wypłacić. To jest dla nas najważniejsze: być fair wobec zawodników. Gruszki na wierzbie może obiecać każdy. My tak nie robimy. Tak chyba jest uczciwiej. Ja nie rozumiem – może ze względu na inną mentalność – tej pogoni, przebijania się i walki o zawodników, a później ci ostatni płaczą, że im się nie płaci. To chore. Za klub odpowiadam ja, swoim majątkiem i budujemy skład taki, na jaki nas stać. Gdyby tak było w Polsce, to ręczę, że pieniądze też byłyby ,,normalne”, a nie z kosmosu.  Ofert bezsensownie przebijał nie będę. Koniec. 

Czyli rozumiem, że dokumenty licencyjne zostaną wysłane do GKSŻ? 

Oczywiście, że tak. Nie mamy żadnych długów i tym możemy się akurat chwalić. Chcemy jechać w Polsce.

 

Aktualna kadra Wittstock 2022
Valentin Grobauer
Brayden McGuinness
Lukas Baumann
Sam Jensen
Mirko Wolter
Marlon Hegener
Jakob Femerling