Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Erik Riss może mówić o sporym pechu. W ostatnim meczu rundy zasadniczej przeciwko Abramczyk Polonii Niemiec upadł przy próbie ataku na Wiktora Przyjemskiego i w konsekwencji złamał kostkę. Aktualnie 27-latek przechodzi rehabilitację.

 

Niemiec powrócił myślami do tej feralnej sytuacji z 14. biegu tychże zawodów. – Uderzenie było silne. Z perspektywy czasu oceniam, że było to niepotrzebne i to moja wina. W żużlu na podjęcie decyzji masz ułamki sekund i czasem zdarza się, że wybierzesz tę niewłaściwą opcję, ponieważ za szybko chcesz przypuścić atak, zamiast cierpliwie zbudować sobie odpowiednią do tego pozycję. Upadek miał miejsce na pierwszym łuku, gdzie najłatwiej jest kogoś wyprzedzić i każdy chce wyjechać z niego na pierwszej pozycji, bowiem wówczas po prostu łatwiej się jedzie. Jechałem blisko krawężnika, gdzie była dziura i poderwało mi przednie koło. To była bardzo niefortunna sytuacja, a najbardziej denerwuje mnie to, że to była moja decyzja – wyjaśnia Erik Riss za pośrednictwem speedweek.com.

Niemca natychmiast przewiezono do szpitala, gdzie udzielono mu pierwszej pomocy. – W szpitalu zostałem prześwietlony, nastawiono kość strzałkową i założono na nogę gips. Po prześwietleniu poinformowano mnie, że żadna operacja nie będzie wymagana, natomiast następnego dnia pojechałem do niemieckiego szpitala i tam natychmiast mnie operowano – tłumaczy.

Lekarze włożyli Niemcowi w kość płytkę, by ta mogła się odpowiednio zrastać. W chwili obecnej 26-latek przechodzi rehabilitację. – Zrośnięcie się kości zajmuje sześć tygodni, choć często trwa to nawet dłużej. Mój lekarz mówi, że zwykle mija sześć tygodni zanim zaczniesz fizjoterapię, następnie potrzebne są 4 tygodnie odpoczynku, by wszystko wróciło do normy – mówi.

Choć od operacji minęły jedynie 2 tygodnie, to Riss już myśli o powrocie do codziennych aktywności. – Minęło 14 dni od operacji i na ten moment niewiele mogę zrobić. Powoli zaczynam przybierać na wadze. Ruszam już nogą, choć nie wiem, czy na tym etapie powinienem to robić. Chcę jak najszybciej wrócić na rower. Póki co nie odczuwam bólu w stopie, więc na tę chwilę jest w porządku. – kończy 26-latek.

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. Konflikt w Zdunek Wybrzeżu. Zawodnik odpowiada!

Żużel. Nie wytrzymuje presji w kluczowych momentach. Czy oczaruje publiczność na Principality Stadium?

POLECAMY:

Żużel. Lektura na lato. Żużlowe rozmowy i opowieści – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)