Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Niepowodzeniem zakończył się start zespołu reprezentacji Szwecji w finale Speedway of Nations. Po wycofaniu się z imprezy Jacoba Thorsella oraz Pontusa Aspgrena osamotniony Hellstroem-Bangs pomimo ambicji i walki nie uchronił Szwedów od zajęcia ostatniego miejsca. 

 

Nic zatem dziwnego, że szybko wśród szwedzkich kibiców rozgorzała dyskusja na temat feralnego w skutkach zdarzenia w biegu 6. pierwszego dnia zawodów. Przypomnijmy, że to w tym biegu doszło do upadku, po którym obaj szwedzcy  zawodnicy nie byli w stanie kontynuować jazdy w zawodach. 

– To była ewidentna wina Doyle’a. Doskonale wiedział, co się dzieje i nie zostawił żadnego miejsca – pisze jeden ze szwedzkich internautów.

– Doyle tyle razy był połamany, że w pewnym momencie wyłącza mózg i nie myśli, co robi na torze. Dla mnie to on przejął schedę po niebezpiecznej drugiej twarzy Pedersena – dodaje inny. 

Bez wątpienia głosy negatywne pod kątem Doyle’a w szwedzkim internecie królują. Nie brak jednak również wypowiedzi zdroworozsądkowych.

– Osobiście nic do Australijczyka nie mam, jednak faktycznie ostatnio coraz częściej jeździ dosyć ryzykownie. Podczas weekendu brak prędkości zastępował dziwną jazdą i to nie był jedyny incydent, w jakim brał udział. Trzeba być jednak obiektywnym. Tam tylko można było szybko jechać przy bandzie, wszyscy się tam pchali i między innymi fakt „ciasnoty” sprawił upadek naszych zawodników. Doyle’a w jednym szeregu z Pedersenem na ten moment bym nie stawiał – komentował kolejny szwedzki kibic. 

Nie było za to różnic w opiniach w ocenie jazdy młodego Hellstroema-Bangsa. Zdaniem jego rodaków młody zawodnik pokazał, że za parę lat może decydować o sile szwedzkiej reprezentacji.