W ostatnich latach kolarstwo niejednokrotnie przewija się w tematyce żużlowej. Kilometry na rowerach kręcą sami zawodnicy, pedałuje również trener Cieślak, ale – jak się okazuje – nie próżnują również niektórzy kibice. Mało kto wie, że ROW Rybnik ma swojego fana, który na rowerze podąża na mecze żużlowe ukochanego zespołu. Ten pozytywnie zakręcony na punkcie kolarstwa i żużla kibic to Pan Dariusz Kuśka z Rybnika.
– Mam 42 lata i od dziesiątego roku życia jestem fanem rybnickiego klubu. Oprócz żużla moją pasją jest kolarstwo długodystansowe i obie te dyscypliny w 2018 roku postanowiłem połączyć. Do tej pory byłem rowerem między innymi na zawodach w Gdańsku, Gorzowie, Lublinie, Krośnie, Toruniu czy na Grand Prix w Warszawie – zaczyna swoją opowieść Pan Dariusz.
Najbardziej odległy żużlowy wyjazd miał miejsce w tym roku. Nasz bohater wybrał się na mecz rybnickiego zespołu do niemieckiego Landshut.
– Do Landshut wyszło 700 kilometrów, które pokonałem z przerwami w 39 godzin i 47 minut. Nie jechałem jednak „na wyścigi”. Po drodze postanowiłem bowiem zahaczyć jeszcze o Pragę. Przyznam, że klub z Landshut przyjął mnie niesamowicie ciepło. Byłem na stadionie w wieczór poprzedzający mecz. Jeden z obecnych tam Panów spytał się mnie o to skąd przyjechałem na rowerze i nie chciał uwierzyć, że z Rybnika. Jak się okazało, tym Panem był toromistrz, który po prostu spakował mój rower do bagażnika samochodu i zawiózł mnie do znajomego, gdzie oczywiście zaoferowano mi pobyt. Wszystkim w Landshut, z władzami niemieckiego klubu na czele, bardzo dziękuję za tak ciepłe przyjęcie. Dopiero po fakcie dowiedziałem się, że moja pasja do żużla i rowerowej jazdy została opisana nawet w tamtejszej gazetce klubowej – kontynuuje nasz rozmówca.
Co ciekawe, do tej pory niezwykłego kibica nie „promował” sam klub z Rybnika. Tacy kibice to obecnie „skarb” marketingowy zespołów sportowych , który można idealnie wykorzystać.
– Z klubu z Rybnika uzyskałem tylko pozwolenie na użycie logotypu drużyny na własnej spersonalizowanej koszulce kolarskiej i tyle. Jak byłem w Landshut, to pojawiłem się też gdzieś w relacji na klubowym Facebooku. Zresztą jestem człowiekiem, który o nic na siłę nie zabiega – opowiada nasz rozmówca.
Jak przyznaje Pan Dariusz, podczas rowerowych eskapad na żużlowe stadiony może liczyć na sympatię miejscowych kibiców. – Na pewno kibice miejscowych zespołów są zdziwieni, że ktoś tyle kilometrów przejechał dla swojego zespołu na rowerze i podchodzą do łączenia moich pasji z sympatią. Nie ma żadnej wrogości i zawsze są to sympatyczne rozmowy, co tylko udowadnia jak zżyta jest żużlowa brać kibicowska – dodaje kibic ROW Rybnik.
Sympatyk ROW-u, który wspiera klub od ponad trzech dekad, nie ukrywa, że jest nieco zawiedziony wynikami swojego zespołu, ale wie co należy zrobić, aby rezultaty były w kolejnych sezonach okazalsze.
– Jestem przekonany, że tegoroczny wynik zaskoczył samych zawodników, bo tak naprawdę do końca jechaliśmy o utrzymanie, aby nie spaść do drugiej ligi. Dla mnie to jest coś przykrego dla klubu z takimi tradycjami. Jeśli jednak nie zmieni się zarządzanie w klubie, to nic się w żużlowym Rybniku nie zmieni. Takie są fakty – komentuje Pan Dariusz, który pomimo faktu, że ROW Rybnik sezon 2022 zakończył wcześnie swój „żużlowy” rower jeszcze „odpali” w tym sezonie.
– Mój sezon rowerowo-żużlowy jeszcze się nie zakończył. Wybieram się oczywiście rowerem na mecz Fogo Unii Leszno z Motorem Lublin oraz Sparty Wrocław z Włókniarzem Częstochowa. Pozdrawiam serdecznie wszystkich kibiców żużla – podsumowuje Pan Dariusz Kuśka.
My Pana Darka pozdrawiamy również i określamy mianem człowieka pozytywnie „zakręconego” na punkcie rybnickiego żużla. Szkoda tylko, że o pasji kibica jest cicho w żużlowym Rybniku. Jako redakcja ufundujemy Panu Darkowi karnet na przyszłoroczne spotkania jego ulubionego zespołu.
[…] PrevPoprzedniŻużel. Do Landshut pojechał rowerem. Jedyny taki kibic ROW-u Rybnik […]
[…] Żużel. Do Landshut pojechał rowerem. Jedyny taki kibic ROW-u Rybnik – PoBandzie – Por… […]
Żużel. Motor nadal niepokonany! Wielki mecz Sajfutdinowa (RELACJA)
Żużel. Waleczny GKM nie dał rady Sparcie. Odrodzenie „Magica”! (RELACJA)
Żużel. Zdrada w Orle Łódź?! Mocne słowa prezesa!
Żużel. Pragnął wrócić do Ekstraligi jak nikt inny. Teraz jest jednym z liderów!
Żużel. Jason Doyle: Szwecja jest nieopłacalna. Chcę gonić za tytułem
Żużel. GKM jedzie do podrażnionej Sparty. Apator potwierdzi formę w Lublinie? (ZAPOWIEDŹ)