To wyjątkowe dni dla polskiej siatkówki. Za dosłownie dziesięć dni odbędzie się „polski” finał Ligi Mistrzów. „Polski”, bo wystąpi w nim – pierwszy raz w nowej formule finału dwudrużynowego – klub z naszego kraju – Grupa Azoty Zaksa Kędzierzyn-Koźle.
Przypomnijmy, że nasze kluby dość często nawet grały w finale Ligi Mistrów, ale w tzw. Final Four, czyli z udziałem czterech kluboó. Polskie drużyny zajmowały nierzadko miejsca na podium: drugie czy trzecie. Najbliżej złota byliśmy w 2012 roku, gdy Skra Bełchatów miała piłkę meczową, ale sędzia nie zauważył bloku zawodnika rosyjskiego po ataku Michała Winiarskiego i przyznał punkt przeciwnikom, a nie punkt, set i mecz oraz złoty medal LM naszemu zespołowi. Żal pozostał dotąd. Ale to już przeszłość . Teraz najważniejsza jest sobota, 1 maja i wielki finał w Weronie. Ponieważ będzie on na ziemi włoskiej, niczym w naszym hymnie narodowym, można rzec, iż obejrzymy „grande finale”. Przeciwnikiem Biało-Czerwonych będzie klub z Italii – ITAS Trentino. Jest drugie podobieństwo poza tym, że obie drużyny grają w finale LM 2021. Otóż ani klub z Polski, ani ten z Italii nie są… mistrzami swoich krajów, choć każdy z nich może być klubowym mistrzem Europy. Skądinąd świadczy to o potędze polskiej siatkówki i naszej ligi: Plus Ligi – potencjalnie najlepsza drużyna Starego Kontynentu nie jest najlepsza we własnej ojczyźnie! Czy może być lepsza reklama polskiego „volleyballa”? Nie!
Zakończyły się właśnie dopiero co rozgrywki i męskiej Plus Ligi i żeńskiej Tauron Ligi. Paradoksalnie panie grały do trzech zwycięstw i zakończyły walkę dwa dni później niż panowie. Tytuł mistrza Polski kobiet obroniła inna drużyna z Grupy Azoty – Chemik Police. Stało się tak, mimo że w trakcie rozgrywek klub borykający się z COVID-em i kontuzjami był w pewnym momencie na… 9. miejscu! Po niebywale zaciętej rywalizacji Police pokonały 3:1 w finale drużynę sponsorowana nie przez spółkę Skarbu Państwa, lecz prywatna firmę DevelopRes Rzeszów (ten fakt zresztą dodał „smaczku” tej rywalizacji!). Aż trzy z czterech meczów kończyły się tie-breakami…
48 godzin wcześniej, przed triumfem Grupy Azoty Chemik Police, Grupa Azoty Zaksa Kędzierzyn-Koźle w finale przegrała drugi i decydujący mecz z Jastrzębskim Węglem. W sumie niespodziewanie, bo w sezonie zasadniczym Zaksa wygrała z JW trzy razy, w tym gładko 3:0 w finale Pucharu Polski.
To był wyjątkowy sezon dla naszej siatkówki: zmagaliśmy się, jak wszyscy, z pandemią. I polska siatkówka z nią wygrała. Teraz czas na złoto Ligi Mistrzów – pierwszy raz po… 43 latach. A potem na Ligę Narodów, igrzyska olimpijskie i ME, które odbędą się w Polsce…
RYSZARD CZARNECKI
Pomimo że urodziłem się w mieście, gdzie piłki: siatkowa, koszykowa, czy ręczna (nawet nożna he he) odgrywały dużą role w życiu miasta, to nigdy mnie te piłki nie pociągały. Ok, chodziłem na mecze, bo miałem kilka koleżanek w liceum, które uprawiały te sporty i zawsze można było, dzięki nim, poznać jakieś fajne laski. 😀
Jednak zawsze interesowały mnie inne sporty i rozumiem, że pan Czarnecki pasjonuje się piłką siatkową i epokowymi osiągnięciami w tejże. Jednak mnie kompletnie to nie interesuje, szczególnie umiejscowione w miejscu, gdzie piszemy o speedway’u.
Jednak pytanie trzeba zadać: Jak się to ma do sportu motorowego, potocznie zwanego ŻUŻLEM?
Ps.
Droga redakcjo, zróbcie dział innych sportów i tam niech się znajdują felietony (akurat ten artykuł to żaden felieton a zwykła informacja prasowa) pana Czarneckiego, można tam wstawić także twórczość innych piszących o innych sportach. Takie rozbudowywanie portalu.
Żużel. Co za kibic! Czekał na karnet Falubazu… całą noc!
Żużel. Wyróżnienie dla uczestnika cyklu SGP! Został nominowany do prestiżowej nagrody!
Żużel. Postrach Apatora z nowym klubem! Wystartuje w Krakowie!
Żużel. Więcej jazdy dla młodzieżowców. Przełomowa reforma!
Żużel. Rodzinka Janowskich w Dubaju, Hansen na strzelnicy i Tungate z Mikołajem
Żużel. Wielki talent uchronił się przed katastrofą! Był o krok od Stali!