Craig Cook. Fot: GB Speedway Team
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Były uczestnik cyklu Grand Prix, Craig Cook odpuścił sobie starty w sezonie 2020. Brytyjski zawodnik przyznaje, że miał kilka ofert z Polski, jednak wiązało się to z koniecznością tymczasowej przeprowadzki, a to nie wchodziło w grę ze względów finansowych. Swojej decyzji nie żałuje.

Po wybuchu pandemii koronawirusa odwołano ligę brytyjską. Craig Cook miał reprezentować barwy King’s Lynn oraz Glasgow Tigers. Finalnie podjął decyzję o odpuszczeniu sobie startów w tym dziwnym sezonie. Przez ten okres jednak nie próżnował. Jak sam przyznaje, pracował przede wszystkim nad swoją głową oraz poukładaniem sobie wszystkich spraw, aby wrócić do ścigania mocniejszym.

– Wszyscy Brytyjczycy, chcący się ścigać w sezonie 2020 byli zmuszeni do przeprowadzki do Polski. Ja uznałem, że taki ruch byłby dla mnie nieopłacalny pod kątem finansowym oraz logistycznym. Miałem obawy, że wyłożę masę pieniędzy na przygotowania, sprzęt oraz podróże, a te środki mi się nie zwrócą. Jestem przyzwyczajony do brytyjskich torów – dziurawych, nierównych i po prostu trudnych. W Polsce jeździ się jak po stole bilardowym, liczy się przede wszystkim szybkość. Nie do tego jestem przyzwyczajony – opowiadał Craig Cook na łamach speedwaygp.com.

Brytyjczyk miał sporo czasu, aby popracować nad samym sobą, co tez uczynił. Jest przekonany, że poukładanie sobie najważniejszych spraw w głowie przyniesie efekty, a na tory powróci mocniejszy.

– W tym roku osiągnąłem znacznie więcej bez jazdy na żużlu. Praca nad samym sobą z pewnością pozwoli mi wrócić do zadowalającej dyspozycji. Miałem kilka telefonów z ofertami startów w Polsce. Łatwo przyszło mi jednak powiedzieć „nie”. Uznałem, że przeprowadzka oraz ściganie się z tamtejszymi chłopakami, przyzwyczajonymi do równych nawierzchni nie ma najmniejszego sensu. Styl wyścigów w Polsce różni się diametralnie od tego w Anglii. Uważam, że nie osiągałbym w Polsce zadowalających wyników, a co za tym idzie, również pod kątem finansowym taka decyzja byłaby nieopłacalna – przekonywał były uczestnik Grand Prix.

SEBASTIAN SIREK