Władze Stelmet Falubazu Zielona Góra nie mają za sobą łatwych dni. Półtorej tygodnia temu drużyna spadła z PGE Ekstraligi, a w piątek odejście z klubu zapowiedział Patryk Dudek. Zielonogórzanie muszą więc szybko działać w celu zbudowania składu na przyszłoroczne rozgrywki. Przemysław Termiński, właściciel eWinner Apatora Toruń, radzi żółto-biało-zielonym w kwestiach transferowych i przyznaje, że Falubaz wcale nie musi mieć łatwego zadania w przekonaniu Patryka Dudka do powrotu na południe województwa lubuskiego.
Termiński dobrze wie, jak wygląda budowanie składu na eWinner 1. Ligę, bo jego drużyna dwa lata temu była w podobnej sytuacji, co Falubaz. W sezonie 2019 eWinner Apator spadł z PGE Ekstraligi i musiał bić się o powrót do elity. Plan torunian został zrealizowany, bo Anioły dość pewnie triumfowały w rozgrywkach.
– Nie jest łatwo dzisiaj awansować. Proszę zwrócić uwagę na sytuację Torunia sprzed dwóch lat. My pod koniec sezonu dostaliśmy zadyszki, mimo tego, że byliśmy, jeśli chodzi o nazwiska, najlepszą drużyną. Jak spojrzymy na to jak Gniezno zaczęło jechać, gdzie tych nazwisk było mniej, to gdyby doszło do play-offów, to drżałbym o wynik. Wtedy wszystko może się zdarzyć. W żużlu często kontuzje rozdają wynik. My mieliśmy ten plus, że play-offów nie było – mówił Termiński w rozmowie z Jackiem Białogłowym z Radia Zielona Góra.
Zdaniem toruńskiego działacza, kluczem do awansu, a także do sukcesu w pierwszym sezonie po triumfie na zapleczu PGE Ekstraligi są zwycięstwa od pierwszych spotkań przyszłorocznych rozgrywek Tylko wtedy żółto-biało-zieloni będą klubem, nad którego ofertami mogą pochylić się ekstraligowi zawodnicy.
– Istotne dla Zielonej Góry jest również to, że musi wygrać rundę zasadniczą. Nie tylko w kontekście awansu, chociaż to daje duży handicap, ale w kontekście budowania drużyny na przyszłość. Jeśli Zielona Góra nie będzie od pierwszych meczy wygrywać, to nie będzie uznawana w oczach zawodników za potencjalnego beniaminka PGE Ekstraligi – komentował właściciel czterokrotnych mistrzów Polski.
– To spowoduje, że będzie miała problem z budową zespołu na kolejny rok. Z uśmiechem czytam opisy, że Dudek odszedł, ale za rok awansujemy to wróci. Spójrzmy na ten rok. Mamy koniec sierpnia. De fato składy ekstraligowe są pozamykane, a beniaminek dalej nie jest znany. Jeśli ktoś naiwnie myśli, że topowi zawodnicy będą czekali do piątego października by zobaczyć czy Falubaz będzie beniaminkiem czy nie, to jest w głębokim błędzie – kontynuował.
W opinii Termińskiego kluczem do sukcesu w eWinner 1. Lidze jest postawienie na zawodników, którzy od lat notują dobre wyniki w tych rozgrywkach. Dla żużlowców przyzwyczajonych do torów PGE Ekstraligi starcia na nowych obiektach mogą okazać się wymagające.
– My wygraliśmy awans nie dzięki temu, że mieliśmy Jacka Holdera, Chrisa Holdera i Adriana Miedzińskiego z PGE Ekstraligi, tylko dlatego, że mieliśmy Musialaka i Kułakowa, bo oni znają pierwszoligowe tory. Dzisiaj Falubaz musi skoncentrować się na znalezieniu minimum dwóch zawodników, którzy znają pierwszoligowe tory i będą stanowili filar drużyny – ocenił włodarz Apatora.
Na koniec rozmowy właściciel toruńskiego klubu został zapytany o to, jak wygląda budowa składu jego drużyny na kolejne rozgrywki. Przypomnijmy, że według naszych informacji umowy z klubem w listopadzie najpewniej podpiszą Emil Sajfutdinow, Patryk Dudek i Bartłomiej Kowalski. – Toruń na dzisiaj, według mojej wiedzy jako właściciela ma skład zamknięty na przyszły rok – krótko podsumował Termiński.
Żużel. Jason Doyle: Szwecja jest nieopłacalna. Chcę gonić za tytułem
Żużel. GKM jedzie do podrażnionej Sparty. Apator potwierdzi formę w Lublinie? (ZAPOWIEDŹ)
Żużel. Niemiec napsuje krwi rywalom w GP? Trener widzi go w półfinałach
Żużel. Drabik znalazł przyczynę gorszego wejścia w sezon? „Przepraszał”
Żużel. Przyjemski ocenia start sezonu. „Chcę być najlepszym juniorem PGE Ekstraligi” (WYWIAD)
Żużel. Hit kolejki w Ipswich! Polacy pojadą dziś w Wielkiej Brytanii