Żużel. Będzie problem z powrotem Dudka do macierzy? Termiński: Falubaz musi wygrać rundę zasadniczą

Patryk Dudek. Foto: Łukasz Forysiak, Falubaz Zielona Góra
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Władze Stelmet Falubazu Zielona Góra nie mają za sobą łatwych dni. Półtorej tygodnia temu drużyna spadła z PGE Ekstraligi, a w piątek odejście z klubu zapowiedział Patryk Dudek. Zielonogórzanie muszą więc szybko działać w celu zbudowania składu na przyszłoroczne rozgrywki. Przemysław Termiński, właściciel eWinner Apatora Toruń, radzi żółto-biało-zielonym w kwestiach transferowych i przyznaje, że Falubaz wcale nie musi mieć łatwego zadania w przekonaniu Patryka Dudka do powrotu na południe województwa lubuskiego.

 

Termiński dobrze wie, jak wygląda budowanie składu na eWinner 1. Ligę, bo jego drużyna dwa lata temu była w podobnej sytuacji, co Falubaz. W sezonie 2019 eWinner Apator spadł z PGE Ekstraligi i musiał bić się o powrót do elity. Plan torunian został zrealizowany, bo Anioły dość pewnie triumfowały w rozgrywkach.

– Nie jest łatwo dzisiaj awansować. Proszę zwrócić uwagę na sytuację Torunia sprzed dwóch lat. My pod koniec sezonu dostaliśmy zadyszki, mimo tego, że byliśmy, jeśli chodzi o nazwiska, najlepszą drużyną. Jak spojrzymy na to jak Gniezno zaczęło jechać, gdzie tych nazwisk było mniej, to gdyby doszło do play-offów, to drżałbym o wynik. Wtedy wszystko może się zdarzyć. W żużlu często kontuzje rozdają wynik. My mieliśmy ten plus, że play-offów nie było – mówił Termiński w rozmowie z Jackiem Białogłowym z Radia Zielona Góra.

Zdaniem toruńskiego działacza, kluczem do awansu, a także do sukcesu w pierwszym sezonie po triumfie na zapleczu PGE Ekstraligi są zwycięstwa od pierwszych spotkań przyszłorocznych rozgrywek Tylko wtedy żółto-biało-zieloni będą klubem, nad którego ofertami mogą pochylić się ekstraligowi zawodnicy.

– Istotne dla Zielonej Góry jest również to, że musi wygrać rundę zasadniczą. Nie tylko w kontekście awansu, chociaż to daje duży handicap, ale w kontekście budowania drużyny na przyszłość. Jeśli Zielona Góra nie będzie od pierwszych meczy wygrywać, to nie będzie uznawana w oczach zawodników za potencjalnego beniaminka PGE Ekstraligi – komentował właściciel czterokrotnych mistrzów Polski.

– To spowoduje, że będzie miała problem z budową zespołu na kolejny rok. Z uśmiechem czytam opisy, że Dudek odszedł, ale za rok awansujemy to wróci. Spójrzmy na ten rok. Mamy koniec sierpnia. De fato składy ekstraligowe są pozamykane, a beniaminek dalej nie jest znany. Jeśli ktoś naiwnie myśli, że topowi zawodnicy będą czekali do piątego października by zobaczyć czy Falubaz będzie beniaminkiem czy nie, to jest w głębokim błędzie – kontynuował.

W opinii Termińskiego kluczem do sukcesu w eWinner 1. Lidze jest postawienie na zawodników, którzy od lat notują dobre wyniki w tych rozgrywkach. Dla żużlowców przyzwyczajonych do torów PGE Ekstraligi starcia na nowych obiektach mogą okazać się wymagające.

– My wygraliśmy awans nie dzięki temu, że mieliśmy Jacka Holdera, Chrisa Holdera i Adriana Miedzińskiego z PGE Ekstraligi, tylko dlatego, że mieliśmy Musialaka i Kułakowa, bo oni znają pierwszoligowe tory. Dzisiaj Falubaz musi skoncentrować się na znalezieniu minimum dwóch zawodników, którzy znają pierwszoligowe tory i będą stanowili filar drużyny – ocenił włodarz Apatora.

Na koniec rozmowy właściciel toruńskiego klubu został zapytany o to, jak wygląda budowa składu jego drużyny na kolejne rozgrywki. Przypomnijmy, że według naszych informacji umowy z klubem w listopadzie najpewniej podpiszą Emil Sajfutdinow, Patryk Dudek i Bartłomiej Kowalski. – Toruń na dzisiaj, według mojej wiedzy jako właściciela ma skład zamknięty na przyszły rok – krótko podsumował Termiński.