Dla śledzących ligę angielską w ostatnich latach tytuł ten zapewne brzmi abstrakcyjnie. A jednak – angielscy promotorzy mają za czym tęsknić. Rekordowy sezon żużla oglądało bowiem na Wyspach sześć i pół miliona kibiców.
Taką frekwencję zanotowano bowiem w pierwszym sezonie po wojnie, który został rozegrany na Wyspach w 1946 roku. Sezon został zainaugurowany pojedynkiem pomiędzy ekipami Wimbledonu i Bradford. Spotkanie odbyło się dwudziestego drugiego kwietnia.
Spotkania pierwszego powojennego mistrza Anglii śledziło na żywo w sumie około miliona widzów, co dało imponującą średnią w granicach pięćdziesięciu tysięcy kibiców na jedno spotkanie. Na dwunastu torach ligi angielskiej w sezonie 1946 zanotowano frekwencję w granicach sześciu i pół miliona widzów. To doskonale obrazuje, jak żużel na Wyspach był popularny i jak po wojnie stęsknieni byli za nim mieszkańcy Anglii. Przychody z biletów sprzedanych w sezonie 1946 przekroczyły granicę miliona funtów. Dla porównania – przedwojenny sezon w roku 1938, który był rozgrywany na szesnastu torach obejrzało „zaledwie” cztery miliony widzów.
Ciekawie wyglądały zarobki najlepszych wówczas zawodników ligi angielskiej. Najlepsi dostawali za start w meczu 35 szylingów (1 funt – 20 szylingów) oraz 40 za zdobyty punkt. Co ciekawe, w Northern League płace były uzależnione od frekwencji. Jeśli na meczu pojawiło się do dwunastu tysięcy fanów, zawodnik dostawał równowartość funta za start i za punkt. Jeśli było powyżej dwunastu tysięcy kibiców, żużlowiec Northern League otrzymał ok. półtora funta za punkt.
Żużel. Bolesna porażka Orła. „Czternasty bieg nas pogrzebał”
Żużel. Jest wyraźnie pod formą. Trenuje od samego rana!
Żużel. Zmarnowana szansa Hampela. Kowalski i Woryna z awansem
Żużel. Martuszewski: Piękne Podkarpacie! (FELIETON)
Żużel. Fajfer przyznaje, że popełnił sporo błędów. Teraz zadebiutuje w lubuskich derbach
Żużel. Madsen zły po remisie. „Powinniśmy to kur** wygrać”