Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Polski mistrz świata, Tomasz Gollob, wraca do zdrowia po zakażeniu koronawirusem. Były żużlowiec na szczęście nie był długo hospitalizowany, choć i tak choroba dała mu się we znaki. – Miałem dużą temperaturę, bóle klatki piersiowej i krótszy oddech – przyznał Tomasz Gollob.

– Rzeczywiście mi się to przytrafiło, choć wydawało mi się, że to niemożliwe żebym zachorował. Zachowywałem sterylne warunki i nie spotykałem się z obcymi. Jednak zachorowałem, miałem wysoką temperaturę, nie mogłem sobie z nią poradzić. Byłem w szpitalu, a lekarze, którzy się mną zajmowali, stwierdzili, że mogę dalej przebywać w domu, a jeśli stan by się pogorszył, to pojadę pod respirator. Tak się na szczęście nie stało – opowiadał Tomasz Gollob w programie News+ w nSport+.

Jak przyznaje polski mistrz świata, nie ma żadnych wątpliwości, że wirus istnieje i dodatkowe środki ostrożności są potrzebne. – Z wielką pokorą należy podejść do Covid-19, do tego, co dzieje się na świecie. Sam to przeżyłem i wiem, że to jest bardzo groźne. Najgorsza rzecz, kiedy temperatura sięga 40 stopni i nie można sobie z tym poradzić, nic nie działa. Trzeba mieć mocny organizm, który sobie z tym poradzi. W moim bliskim otoczeniu dwie osoby są już w innym miejscu. Proszę mi wierzyć, ta pandemia jest, a koronawirus jest uciążliwy i ciężki. Ja miałem dużą temperaturę, bóle klatki piersiowej i krótszy oddech – przyznał.

– Wydawało mi się, że jestem dobrze przygotowany. Niespotykanie się z ludźmi, sterylne rzeczy, myślałem, że to mnie uchroni. Czytam, jak niektórzy mówią na temat epidemii, że jej nie ma, że te wszystkie obostrzenia są niepotrzebne, to powiem wprost – pandemia jest, wirus jest groźny. Nie wiem, kiedy mogłem się zarazić, ale wydaje mi się, że to nie ma znaczenia. Teraz jestem już po zakażeniu, ale jeszcze doktorzy podpowiadali, żeby dalej utrzymywać sterylność i do codzienności wchodzić stopniowo, żeby przyzwyczaić organizm – podsumował Tomasz Gollob.