Polska - Słowenia 1:3 Fot. fivb.com
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Każda drużyna ma rywala, który jest dla nie niewygodny. Dla mistrzów świata, czyli reprezentacji Polski, jest to Słowenia, światowy średniak. Tym razem przekonaliśmy się o tym w Lidze Narodów.

 

W 2019 roku Polska biła wszystkich przeciwników i wydawało się, że nikt nie zatrzyma jej w drodze po złoto. Aż w półfinale trafiła na Słowenię i przegrała 1:3, tak samo jak w niedzielę w Rimini. W ostatnim czasie tylko raz udało się nam ją pokonać, w turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk w Tokio. I to miało wpływ na mecz w Lidze Narodów. Bo dla Biało-czerwonych turniej we Włoszech jest tylko sprawdzianem przed olimpiadą, a ich prześladowcy mogli rzucić do boju wszystko, co mają najlepsze.

Vital Heynen wystawił znów całkiem nową szóstkę. Po raz pierwszy na boisko wyszedł Michał Kubiak, a Aleksander Śliwka i Łukasz Kaczmarek wchodzili w poprzednich meczach na epizody. Całe spotkanie rozegrali wcześniej Grzegorz Łomacz, Karol Kłos i Mateusz Bieniek i tę różnicę było widać. Zdecydowanie najlepszy był ten ostatni i gdyby któryś ze skrzydłowych zbliżył się do jego poziomu, nawet przy słabszej dyspozycji całego zespołu można było pokusić się o lepszy wynik. Szkoda zwłaszcza czwartego seta, kiedy przy wyniku 23:24 Kaczmarek zaatakował w aut.

Polacy zawodzili w najważniejszych akcjach. Kubiak czy Śliwka to zawodnicy bardzo dobrze przyjmujący serwy, jednak przeciwko Słowenii byli bardzo niedokładni. Podobnie w ataku, gdzie bali się ryzyka, a przeciwnicy wykorzystywali brak silnych zbić. Zawiedli też obaj atakujący (Kaczmarka zmieniał Maciej Muzaj), a to oni powinni zdobywać punkty w najtrudniejszych sytuacjach. Brakowało w polskiej drużynie killera, zwłaszcza przy niedokładnym przyjęciu, kiedy nie można było wykorzystywać świetnego Bieńka.

Porażka mistrzów świata nie była jednak największą sensacją niedzieli, bo Słowenia to przecież wicemistrz Europy. Wcześniej broniąca tytułu Rosja uległa 2:3 Japonii.

Teraz męskie zespołu mają trzy dni przerwy, a w czwartek Polacy zmierzą się z Australią. W poniedziałek wracają do gry panie, a Polki zmierzą się z Koreą (o godzinie 18).

Polska – Słowenia 1:3

Sety: 22:25, 25:23, 19:25, 23:25)

Polska: Łomacz 1, Kubiak 8, Bieniek 16, Kaczmarek 17, Śliwka 13, Kłos 7, Wojtaszek (libero) oraz Muzaj, Drzyzga, Fornal

Słowenia: Ropret 2, Urnaut 13, Pajenk 12, Stern 18, Cebulj 16, Kozamernik 10, Kovacić (libero) oraz Sket, Vincić, Videcnik, Mozic