Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Moje Bermudy Stal Gorzów przegrywa w Lublinie i martwi postawa indywidualnego mistrza świata, Bartosza Zmarzlika, ale są też jakieś optymistyczne wątki w ekipie Stanisława Chomskiego. To Rafał Karczmarz.

W biegu młodzieżowym Karczmarz ścigał Wiktora Lamparta i był blisko wygranej, jednak gospodarz wziął rywala na koło i wystawił nogę, byle tylko nie dać się wyprzedzić. Nie była to jakaś zdrożna postawa, bo to w końcu żużel, niemniej ukaranie zawodnika Motoru żółtą kartką to jak najbardziej słuszna decyzja. Wrażenie zrobiła wypowiedź w trakcie spotkania samego Karczmarza, który nie pękał i nie narzekał. A po dwóch wyścigach miał już na koncie 5 punktów (2,3).

– Mój drugi bieg wyszedł wyśmienicie. W pierwszym meczu szczęścia nie miałem, ale dziś trafiłem z mechanikami idealnie w to, co od początku trzeba było założyć. Ja też się czuję dobrze na motocyklu – mówił 21-letni gorzowianin. A sytuacja z Lampartem?

– Goniłem Wiktora i prawie go miałem. Wiktor zajechał mi drogę, też nogę wystawił, ale nie mam o to żadnych pretensji. W końcu to żużel, walczymy i nie będę się z nikim kłócił. Czy ja wystawiłem kiedyś nogę? Zdarzało się – dodawał w rozmowie z Mateuszem Kędzierskim na antenie nSport+.

W 12. biegu Karczmarz na ostatnich metrach wyrwał punkt Wiktorowi Trofimowowi. Generanie były chęci i szybkość. Oby tak dalej!