Stadion w Landshut. fot. materiały klubowe AC Landshut Devils
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W czwartkowy wieczór dotarła do nas informacja o tym, że ekipa AC Landshut Devils zamierza wystartować w polskich rozgrywkach. Jeśli Bawarczycy otrzymaliby pozwolenie na udział w 2. Lidze Żużlowej – a wiele wskazuje na to, że tak się stanie – kluby najniższego szczebla rozgrywkowego czekałyby niemałe wyzwania logistyczne. Zdecydowanie najdłuższą trasę do Landshut pokonaliby zawodnicy spadkowicza eWinner 1. Ligi – Lokomotivu Daugavpils.

Łotysze, aby dotrzeć na stadion Diabłów musieliby pokonać aż 1656 kilometrów w jedną stronę, co byłoby absolutnym rekordem w historii polskich rozgrywek. Łatwego zadania nie mieliby też zawodnicy Rzeszowskiego Towarzystwa Żużlowego, których trasa wynosiłaby 1033 kilometry. Ekipa SpecHouse PSŻ-u Poznań z kolei udałaby się w podróż wynoszącą 809 kilometrów.

W nieco lepszej sytuacji byłyby trzy pozostałe ekipy. Zawodnicy Metalika Recycling Kolejarza Rawicz przejechaliby w drodze do Landshut 688 kilometrów. Co ciekawe, najbliżej na starcie z bawarską drużyną wcale niemieliby żużlowcy MSC Wolfe Wittstock. Podopieczni Marcina Sekuli pokonaliby 648 kilometrów, a reprezentanci OK Bedmet Kolejarza Opole przejechaliby siedem kilometrów mniej.

Warto dodać, że wyjazdy na mecze 2. Ligi Żużlowej do Landshut mogłyby stać się nie lada gratką dla polskich kibiców. Stadion AC Landshut Devils jest oddalony bowiem o zaledwie 63 kilometry od Allianz Areny w Monachium, czyli obiektu, na którym swoje spotkania rozgrywa Bayern Monachium. Przy odpowiednim zgraniu terminów sympatycy czarnego sportu mieliby więc idealną okazję na zobaczenie na żywo Roberta Lewandowskiego.