Piotr Żyto. Foto: Łukasz Forysiak, Falubaz Zielona Góra
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

RM Solar Falubaz Zielona Góra przegrał w niedzielę na własnym torze z Betard Spartą Wrocław 41:49 i skomplikował nieco swoją sytuacją w kontekście walki o awans do fazy play-off. Niezadowolenia z wyniku nie ukrywa trener zielonogórzan, Piotr Żyto.

– Nie poukładało nam się to spotkanie, bo przede wszystkim obcokrajowcy (Antonio Lindbaeck i Michael Jepsen Jensen – dop. red.) nie pojechali. Każdy z nich zawsze robił około 5-6 punktów w meczu, w niedzielę tych punktów zabrakło. To jest wydaje mi się przyczyna naszej porażki. Z drugiej strony Wrocław bardzo się zmobilizował, nie było tam dziur w składzie. Tam wszyscy punktowali, tak jak my do tej pory, i to dało efekt, że wygrali. Byli w niedzielę drużyną lepszą i to trzeba przyznać. Dwoma i pół zawodnikami się meczu nie wygra – skomentował dla Radia Zielona Góra, Piotr Żyto.

Zwycięstwo Falubazu w niedzielnym spotkaniu z Betard Spartą praktycznie zapewniłoby tej drużynie awans do czwórki. Po porażce sytuacja się jednak nieco skomplikowała i zielonogórzanie będą musieli poszukać punktów w trzech bardzo ciężkich meczach kończących rundę zasadniczą.
– Byliśmy już prawie w niebie, teraz jesteśmy w czyśćcu. Musimy dalej szukać punktów. Mamy trzy ciężkie mecze. Chcemy pojechać do Gorzowa i powalczyć, przynajmniej o bonus, ale też o zwycięstwo. Gorzów jest rozpędzony w tej chwili, pewnie dostanie walkowera za mecz w Częstochowie (oficjalnie walkower został ogłoszony we wtorek – dop. red.) i poczują wiatr w żagle. Będziemy robić wszystko, żeby jak najlepiej wypaść – zakończył.