Rodzinnie. FOT. PAWLICKI RACING.
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Po pierwszym, niezłym sezonie w grudziądzkich barwach, przed drugim zapowiada jeszcze cięższą pracę i lepsze wyniki. Przemysław Pawlicki pozostał w MrGarden GKM-ie, ponieważ uwierzył, że tym razem uda się spełnić wielki sen miejscowych kibiców, czyli awansować do pierwszej czwórki. Z niespełna 28-letnim żużlowcem rozmawiamy o kończących się przygotowaniach do sezonu, nowych ustawieniach sprzętowych oraz lokalnych kibicach.

Za półtora tygodnia cała karuzela związana z cotygodniowym ściganiem żużlowym w Polsce zacznie kręcić się na nowo. Jak wyglądają przygotowania sprzętowe i fizyczne?

Przygotowania fizyczne do sezonu dobiegły już końca, a pogoda pozwoliła nam wsiąść na motocykle. Zobaczymy jak to wszystko się ułoży. Osobiście twierdzę, że jestem dobrze przygotowany do sezonu. Raczej staram się tak przepracować zimę, żeby ta forma była odpowiednia przez cały rok. Na to składa się bardzo wiele różnych czynników. Przed nami długi i pracowity sezon.

A jak wygląda kwestia sprzętowa? Dużo zmian w porównaniu do zeszłego sezonu?

Cały czas coś zmieniamy. Trzeba iść w takim kierunku, żeby jeździć przez cały rok na odpowiednio wysokim poziomie. Wciąż poszukujemy różnych rozwiązań. Pozostało jeszcze trochę treningów i sparingów do odjechania. Mamy jeszcze czas na przetestowanie nowych silników. Wtedy okaże się, co dzisiaj działa bardzo dobrze, a nad czym jeszcze będziemy musieli trochę popracować.

Z młodszym bratem, Piotrem, na pierwszym planie. Kaloryfery są i to wcale nie zapowietrzone! FOT. PAWLICKI RACING

Po tym jak nie udało się przed rokiem osiągnąć założonego celu, długo zastanawiałeś się nad pozostaniem w Grudziądzu na kolejny sezon?

Zostałem w Grudziądzu przede wszystkim dlatego, że dobrze się czuję w tym zespole. Nie chciałem zmieniać drużyny po jednym sezonie. Bardzo się cieszę, że zostaję tutaj na kolejny rok ścigania. Mamy dobrą drużynę. Oby to wszystko zaowocowało świetnymi wynikami w trakcie sezonu.

W zeszłym roku startowałeś w Grand Prix, teraz nie jesteś częścią cyklu. Zmieniło to Twój cykl przygotowań do sezonu roku?

Zeszłoroczna jazda w Grand Prix w moim wykonaniu nie była dobra, więc raczej nie przeszkadzało mi to zbytnio w Ekstralidze. Było wręcz przeciwnie. Motywowało mnie to do jeszcze bardziej wytężonej pracy. Wypadając z elity wcale ta motywacja nie ginie. Będę cały czas walczył o to, żeby jak najszybciej wrócić do ścigania w Grand Prix i zostać tam na dłużej. To byłoby spełnienie moich marzeń. W lidze postaram się być mocnym i stabilnym punktem drużyny.

GKM wzmocnił się Kennethem Bjerre. Duńczyk będzie kluczem, który otworzy wam drzwi do play offów?

Oby tak było, ale musimy rozmawiać o całej drużynie. Skuteczna jazda poszczególnych zawodników przełoży się potem na całokształt i końcowy wynik.

FOT. PAWLICKI RACING

Twój poprzedni sezon z perspektywy kibica był dobry, choć z pewnością liczne „dwójki” wolałbyś zamienić na „trójki”.

Startując spod taśmy każdy z nas myśli tylko o tym, żeby przyjechać pierwszym do mety i zgarnąć trzy punkty. Do tego najlepiej mieć za sobą partnera z drużyny. Tak jak powiedziałem już wcześniej, cały czas pracujemy, żeby te wyniki były lepsze, a całokształt sezonu oceniany wyżej.

W Grudziądzu czuć już powoli atmosferę żużla. Takie spotkanie z kibicami jak podczas ostatniej prezentacji to z pewnością coś miłego?

Tak, jak najbardziej. Już w zeszłym roku, będąc tutaj na pierwszej prezentacji byłem ogromnie zaskoczony organizacją całego przedsięwzięcia i atmosferą przygotowaną przez miejscowych kibiców. W tym roku było podobnie. Znów hala wypełniła się po same brzegi. Bardzo fajnie, że nasi fani tak licznie przybywają na spotkania z nami. Pokazuje to, że oni również nie mogą doczekać się inauguracji nowego sezonu.

Rozmawiał ŁUKASZ PIEKARSKI