Fot. Jędrzej Zawierucha
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Za Patrykiem Dudkiem bardzo wymagający żużlowy weekend. Zawodnik Stelmet Falubazu Zielona Góra w piątek wieczorem dowiedział się, że w sobotę będzie musiał zastąpić Macieja Janowskiego w półfinale Speedway of Nations w dalekim Landshut. W niedzielę natomiast 27-latek musiał już stawić się w Gorzowie na arcyważnych dla kibiców 97. Derbach Ziemi Lubuskiej.

Początek niedzielnych zawodów nie był dla Dudka zbyt udany. W trzecim biegu zielonogórzanin źle wystartował i przyjechał do mety za Andersem Thomsenem, Krzysztofem Kasprzakiem i Piotrem Protasiewiczem. Jak się okazało, „Duzers” zasugerował się w derbowym spotkaniu ustawieniami z niedawno rozegranego Memoriału im. Edwarda Jancarza.

– Na początku jechałem z przełożeniami, które sprawdziły się na Memoriale im. Edwarda Jancarza. Jak było widać po moim pierwszym starcie, kompletnie mi to nie pasowało i trzeba było to odrzucić. Później była mała korekta i były pewne trójki. Cały czas w żużlu szukamy, na tym polega ten sport – powiedział po meczu Patryk Dudek.

Zupełnie odmienionego lidera zielonogórzan kibice mogli oglądać w kolejnych biegach. Wychowanek Stelmet Falubazu świetnie rozumiał się z Piotrem Protasiewiczem. W dużej mierze to właśnie świetna jazda parowa polskiego duetu i postawa Martina Vaculika przyczyniły się do końcowego triumfu drużyny Adama Skórnickiego.

– Przekładaliśmy się cały czas. Po każdym biegu tak naprawdę coś tam w sprzęcie zmienialiśmy. Udało się znaleźć te ustawienia i od połowy zawodów zaczęliśmy gonić. Najważniejsze było to, że zaczęliśmy wygrywać biegi. Martin Vaculik cały czas trzymał nam ten wynik, bo jechał świetnie i wygrywał swoje wyścigi. W pewnej fazie meczu ja z Piotrkiem zaczęliśmy wygrywać na 5:1 i to wszystko się bardzo dobrze dla nas potoczyło – skomentował 27-latek.

Ciągłe poszukiwania sprzętowe zakończyły się dla „Duzersa” w meczu z truly.work Stalą Gorzów sukcesem. Po zawodach Dudek przyznał, że poszukiwanie w sprzęcie jest nieodłącznym elementem sportu żużlowego, a moment, gdy już udaje się znaleźć właściwe ustawienia jest dla żużlowców bardzo istotny.

– Dla nas, zawodników, jest to bardzo ważne, gdy w trakcie meczu uda się coś w tym sprzęcie znaleźć. Jeśli szukamy i w trakcie meczu czy po nim niczego nie znajdujemy, to nie wygląda to za dobrze. Dzisiaj się nam udało i jesteśmy z tego bardzo zadowoleni – mówił lider zielonogórzan.

Kolejny ligowy mecz zawodnicy Stelmet Falubazu Zielona Góra pojadą na własnym torze. Przy Wrocławskiej 69 do walki stanie tym razem beniaminek z Lublina, który w pierwszych kolejkach pokazał, że może być groźny na każdym terenie.

– Lublin był skreślany przed sezonem, a jak wszyscy już zauważyli, radzi sobie bardzo dobrze. Jeśli będą dobrze startowali na naszym zielonogórskim torze, to mogą nam pokrzyżować plany, więc musimy być przez cały mecz uważni – zakończył Dudek.

BARTOSZ RABENDA